Urzędnicy uspokajają, że w poznańskich przedszkolach jest jeszcze ponad półtora tysiąca miejsc, a dzieci nie dostały się jedynie do wymarzonych przez rodziców przedszkoli, gdzie chętnych było więcej niż miejsc.
Hanna Janowicz z Wydziału Oświaty Urzędu Miasta Poznania mówi, że rodzice i opiekunowie dzieci, które nie dostały się do wybranej placówki mogą złożyć odwołanie.
Gdyby z tego odwołania nie było pozytywnego wyniku, czyli dziecko nadal nie byłoby przyjęte, to wówczas rodzic otrzyma imienne skierowanie dla swojego dziecka, podpisane przez prezydenta miasta, do placówki, która jest w miarę blisko tego rejonu, do którego rodzic składał swoje wnioski.
Jeżeli rodzic nie skorzysta z takiego rozwiązania, to wtedy może wziąć udział w czerwcowej rekrutacji uzupełniającej.
Z danych miejskich urzędników wynika, że największa walka o dostanie się do przedszkola była na Umultowie i Piątkowie, a sporo wolnych miejsc zostało na Winogradach czy Ratajach.
Dzieci dostawały punkty za spełnienie kryteriów - między innymi niepełnosprawność, płacenie przez rodziców podatków w Poznaniu czy za rodzeństwo chodzące już do danego przedszkola.