Tym razem żywność zawiózł m.inmieszkańcom wioski Teremci, tuż przy granicy z Białorusią, która jest zupełnie odcięta od świata.
Tam jest aktualnie 11 osób, którym pomagamy. Są całkowicie odcięci od świata, bo są otoczeni z jednej strony granicą państwa, a z pozostałych stron rzeką. Jedyny most dojazdowy został wysadzony w kwietniu. Nie da się tam obecnie dojechać. My tam dotarliśmy policyjną motorówką razem z żołnierzem, który był nam przydzielony do naszej ochrony, uzbrojonym oczywiście. Natomiast do nich nie dociera żaden sklep, rodzina nie jest w stanie tak dojechać
- mówi Krystian Machnik.
W niebezpieczną misję humanitarną ostrowianin wybrał się po raz drugi od wybuchu wojny. Pomoc nie byłaby możliwa, gdyby nie wsparcie wielu ludzi. Jak mówi, po drodze mijał zniszczone przez Rosjan miasteczka i wsie. Przyznał, że to dramatyczny widok.
Krystian Machnik zapewnia, że nie jest to ostatnia pomoc dla mieszkańców tej części Ukrainy.