W tym miejscu od pewnego czasu wisi baner Władysława Kosiniaka-Kamysza. Okoliczności sprawy wyjaśnia policja. Funkcjonariusze wyjaśniają kto i dlaczego powiesił kota na płocie.
Na razie jednak policjanci nie chcą komentować całej sprawy. Informację o zwierzęciu, które zostało powieszone za obrożę na ogrodzeniu prywatnej posesji, policja otrzymała dziś w południe. Na tę chwilę nie wiadomo, czy kot został zawieszony w momencie, kiedy jeszcze żył czy ktoś najpierw uśmiercił zwierzę a później martwe powiesił na barierce. Badany jest też wątek czy kot nie został potrącony przez samochód.
Policja zdjęła kota z ogrodzenia i zabezpieczyła do badań. Biegły z zakresu weterynarii wyjaśni, jak doszło do śmierci zwierzęcia i czy wcześniej ktoś się nad nim nie znęcał. Nie wiadomo też czy sprawę wiązać z tym, że tuż obok wisiał baner jednego z kandydatów na prezydenta. Tym wątkiem, przynajmniej na razie, policja się nie zajmuje.