Na początku 2018 roku radni Środy Wlkp. uznali, że topola biała o nazwie "Królowa Śniegu" przeszkadza w budowie nowego stadionu i znieśli jej status pomnika przyrody. Lokalna społeczność była oburzona, ale ówczesny burmistrz choćby na naszej antenie przekonywał, że "procesy rozwoju miasta są nieubłagane".
60-letnia, 40-metrowa, bajecznie rozgałęziona topola wciąż stoi, choć w świetle urzędniczych decyzji stać już nie powinna. Od wciąż budowanego stadionu odgrodzona została płotem. Co to oznacza? - zapytaliśmy burmistrza miasta Piotra Mielocha.
Udało się jakby to drzewo uratować. Obrys stadionu udało się tak wyprofilować, że drzewo nie musi zostać ścięte, z czego ja osobiście się bardzo cieszę, bo nigdy nie byłem orędownikiem wycinania tego drzewa
- mówi Piotr Mieloch, który na początku 2018 roku burmistrzem jeszcze nie był. (Został nim kilka miesięcy później, w jesiennych wyborach samorządowych).
Napotkani w pobliżu drzewa ludzie jednoznacznie chwalą pozostawienie topoli w spokoju.
Dobrze! Bardzo dobrze, że zostało! Ominęli ten kawałek i jest dobrze! A drzewa nam są potrzebne. W ogóle jeśli jakiekolwiek drzewo może stać, a nie musi być ścinane, to - jak najbardziej! - powinno stać jak najdłużej!
- usłyszał nasz reporter od starszych i młodszych osób.