Błyskawicznie zwołano nadzwyczajną sesję Rady Miasta Piły. Wybrano miejsce, skwer między Hotelem Gromada, a popularnym parkiem na Wyspie. Tabliczkę z nazwą miał odsłonić sam Rafał Trzaskowski, podczas dzisiejszej sesji wszystko miało zostać ustalone. Pomysł jednak oprotestowali opozycyjni radni oraz poseł Porozumienia Grzegorz Piechowiak.
- To wygląda na ordynarne wykorzystanie śmierci człowieka do potrzeb kampanii wyborczej. Wszystko było realizowane w ekspresowym tempie
- mówi poseł Porozumienia Grzegorz Piechowiak.
Radni o nadzwyczajnej sesji dowiedzieli się pod koniec zeszłego tygodnia. Zwołano ją naprędce bez podania konkretnej przyczyny. - A chodziło o politykę – mówi radny Rady Miasta Piły z ramienia PiS-u Tomasz Słoboda.
Prezydent Piły Piotr Głowski podczas sesji argumentował jednak, że w tym przypadku nie chodzi o barwy polityczne, tylko o upamiętnienie wielkiego samorządowca.
- Samorząd w tym roku obchodzi 30-lecie i myślę, że warto pamiętać właśnie o Pawle, który w ramach swojej pracy w samorządzie poświęcił życie
- tłumaczy Piotr Głowski.
Pomysł wywołał burzliwą dyskusję, bo Paweł Adamowicz w ogóle nie jest związany z Piłą. Tak swój sprzeciw wobec uchwały argumentowali radni Prawa i Sprawiedliwości oraz Porozumienia Samorządowego.
Najwięcej emocji budziły jednak informacje o tym, że prezydent Piły już jutro wspólnie z Rafałem Trzaskowskim ma otworzyć wspomniany skwer. Głowski ostatecznie wycofał się z tego pomysłu, by jak powiedział „nie wzbudzać niepotrzebnych emocji”.
Radni PO przegłosowali uchwałę upamiętniającą Pawła Adamowicza, jednak tabliczka z "nazwą" będzie odsłonięta w innym terminie.