Finansuje go Samorząd Województwa Wielkopolskiego, który przeznaczył na ten cel milion złotych.
"Ta kwota na ten rok już się wyczerpała" – mówi Paulina Stochniałek z zarządu województwa.
W tej chwili pary poddawane są procedurom, które powinny potrwać maksymalnie dwa miesiące. Na pewno chcielibyśmy porozmawiać jeszcze w tym roku o zwiększeniu tej puli. Stąd moja propozycja dla gmin, żeby te samorządy, które chciałyby przystąpić do naszego programu, przekazywały nam środki, które będziemy mogli uruchomić jeszcze w tym roku.
"Pary borykają się z problemem bezpłodności w coraz większym stopniu. To choroba cywilizacyjna. Dlatego samorząd województwa chciał wyrównać dostęp do in vitro dla wszystkich mieszkańców regionu" – dodaje Paulina Stochniałek.
Wątpliwości co do programu miało Prawo i Sprawiedliwość – mówi sejmikowy radny tej partii Adam Bogrycewicz.
My wskazywaliśmy wtedy inne programy, jeśli chodzi o rzeczywiste leczenie bezpłodności. To w tym kierunku powinniśmy iść. Tu mamy do czynienia z pewnym entuzjazmem ideologicznym, ale chcę podkreślić, że mam najwyższy szacunek do par, starających się o dziecko. To jest podstawowy cel każdej rodziny.
Radny dodaje, że do zadań samorządu nie powinno należeć zadanie leczenie metodą in vitro. Innego zdanie jest rządząca sejmikiem koalicja PO-PSL.