Na internetowej stronie Komendy czytamy też, że jej szef - gen. insp. Jarosław Szymczyk oraz kierownictwo polskiej Policji stanowczo sprzeciwiają się atakowaniu policjantów w jakiejkolwiek formie - czy to fizycznej, czy poprzez hejt i wyzwiska. To reakcja na wydarzenia, które miały miejsce po policyjnej interwencji 14 listopada, która zakończyła się śmiercią mieszkańca Konina.
Jak podkreśla rzecznik prasowy KGP - zdecydowana większość społeczeństwa zachowuje w obliczu tej tragedii właściwą postawę - spokojnie oczekuje na oficjalne ustalenia śledczych i daleka jest od domysłów, niepopartych żadnymi dowodami. Część osób jednak już wydała wyrok na policjanta, który podczas interwencji użył broni palnej - pisze w specjalnym oświadczeniu rzecznik.
Insp. Mariusz Ciarka stwierdza kategorycznie, że zarówno Komendant Głównego, jak i kierownictwo polskiej i wielkopolskiej Policji nie zgadzają się na fizyczne i werbalne ataki na policjantów oraz propagowanie hejtu i rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji w Internecie. Kierownictwo Policji od początku wspiera i będzie wspierać policjanta, który przeprowadzał interwencję wobec 21-latka, zapewniając mu wszelką pomoc – również prawną i psychologiczną.
W świetle prawa i oceny kierownictwa polskiej Policji policjant jest niewinny, a przebieg podjętej interwencji wyjaśni szczegółowe, niezależne śledztwo prowadzone przez Prokuraturę. Rzecznik policji przypomina, że każdy, kto podnosi rękę na funkcjonariusza, znieważa go lub oczernia w oczach opinii publicznej, powinien liczyć się z konsekwencjami prawnymi i zdecydowaną reakcją ze strony Policji.
Według informacji w mediach w pobliżu miejsca tragedii znaleziono kilkanaście dawek porzuconych narkotyków lub środków pochodnych a to już jest motyw żeby uciekać przed policją. Takiej ilości środków odurzających również nikt nie nosi na własny użytek, więc to kolejne podejrzenie o handel. Wobec powyższego, spotkanie w bramie z nastolatkami mogło mieć znamiona handlu. Zgłoszenie mieszkańców na policję, że w bramie prowadzony jest handel również tego dowodzi, a skoro dzwoniono to pewnie nie był to pierwszy przypadek. To wszystko stawia pod ogromnym znakiem zapytania niewinność zmarłego. Fakty mówią same za siebie a jego kolega zapewne zdaje sobie sprawę z tego jak żył i co robił zmarły chłopak. A jeżeli tego nie wie, to niech nie feruje wyroków. Sąd sprawdzi znajomości i układy zmarłego, oraz czy mógł mieć problemy z prawem. Sąd również oceni czy policjant nadużył swoich kompetencji.