Mężczyzna wsiadł za kierownicę pod wpływem alkoholu i po zażyciu narkotyków. Zginął wówczas 14-letni chłopiec. Prokuratura domaga się dla oskarżonego 14 lat więzienia. Obrona żąda 4 lat pozbawienia wolności.
W wypadku zginął 14-letni chłopiec, a pozostali uczestnicy zdarzenia doznali poważnych obrażeń. Oskarżony był nie tylko pijany, ale także pod wpływem środków odurzających. Pędził z prędkością przekraczającą 160 km w terenie zabudowanym. Dlatego według prokuratury mężczyzna powinien spędzić w więzieniu 14 lat i mieć dożywotni zakaz prowadzenia samochodu.
Sam oskarżony tłumaczył, że nie wie, kto podał mu narkotyki. Podczas procesu nie przyznał się do spowodowania wypadku. Powiedział, że wyprzedzanie i zjechanie na przeciwległy pas było odruchem bezwarunkowym. Tłumaczył, że chciał w ten sposób uniknąć uderzenia w poprzedzający go pojazd. Ten manewr doprowadził do czołowego zderzenia z jadącym z przeciwnego kierunku volkswagenem, którym podróżowała rodzina, wracająca z sylwestrowego spotkania. Oskarżony zarzucał, że gdyby 14-latek był dobrze przypięty pasami, to nie doszłoby do tragedii.
Obrona wnioskuje o 4 lata więzienia i 10 lat zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych. Sam oskarżony wniósł o sprawiedliwy wyrok.
AKTUALIZACJA
10 lat i 8 miesięcy więzienia. Jest wyrok dla instruktora nauki jazdy, który w Nowy Rok w Kaliszu spowodował tragiczny w skutkach wypadek. W wyniku zderzenia zginął 14-letni chłopiec. Mężczyzna był pod wpływem alkoholu i narkotyków. Pędził w terenie zabudowanym z prędkością ponad 160 km na godzinę.
Sąd zakazał 42-letniemu oskarżonemu prowadzenia wszelkich pojazdów dożywotnio. Mateusz J. ma też wypłacić nawiązki dla rodziców chłopca i jego brata na łączną kwotę 35 tys. zł. Wyrok nie jest prawomocny.