Do tragedii doszło w wtorek wieczorem - 61-letni mieszkaniec tej samej miejscowości został śmiertelnie ugodzony nożem. Dziś w Dakowach Mokrych przeprowadzono wizję lokalną.
- Był dobrym człowiekiem. Wypić sobie wypił, ale nikomu nie wadził i był pomocny. Był dobrym człowiekiem. Feralnego wieczoru brat, poszedł pod sklep. A ten Holender jeździł na wózku - chyba miał jedną nogę krótszą - i przewrócił się na tym wózku. Brat był litościwy - podniósł go i zawiózł do domu. Potem jeszcze poszedł po tytoń dla niego. Długo to nie trwało, kiedy ludzie zobaczyli brata w pobliżu domu Holendra jak się słaniał i upadł. Wezwali pogotowie i nas. Lekarz stwierdził ranę kłutą i powiedział, że trzeba wezwać prokuratora - mówią siostry zamordowanego.
Skoro Holendrowi postawiono zarzut, to prokuratura wydaje się być przekonana o jego winie. Na jego niekorzyść przemawia także to, że - jak mówią mieszkańcy - wcześniej przez 11 lat służył w Legii Cudzoziemskiej. Siostry zabitego dopuszczają jednak możliwość, że został pchnięty nożem po rozstaniu się z Willemem M. Holendrowi grozi nawet dożywocie.
kaleka wykazuje większą sprawność fizyczną niż jego zdrowy,
polski rówieśnik i zdrowego Polaka zarzyna lub dźga śmiertelnie.
To świadczy o kiepskiej sprawności Polaków.
Proponuję więcej WF , a mniej modłów.