Gmina przeciwko likwidacji pomnika polskich i sowieckich spadochroniarzy

Monument stanął w Sokołowie w 1974 roku i docelowo miał upamiętniać żołnierzy, którzy wykonywali na tamtym terenie misje zwiadowcze podczas drugiej wojny światowej.

Usunięcia pomnika już od wielu lat domaga się IPN, który wskazuje, że promuje on komunizm. Pod koniec marca, w związku z agresją Rosji na Ukrainę, zaproponowano nawet gminie, że w zamian dostanie inny monument – upamiętniający lokalnych bohaterów. Samorząd jednak na ofertę nie odpowiedział, bo chce, by pomnik traktowano jako zabytek, co ma go uchronić przed rozbiórką – mówi wójt gminy Lubasz Marcin Filoda.

On jest już na gminnej ewidencji zabytków, chcemy go teraz wpisać również na wojewódzką ewidencję zabytków. Jednak nie pod względem wartości historycznych i wydarzeń, a przede wszystkim jako dzieło Jerzego Sobocińskiego. Natomiast patrząc na historię, powiedzmy wprost, było 11 spadochroniarzy, a większość, bo 9 osób, to byli Polacy

- mówi Marcin Filoda.

Inskrypcja mówiąca o udziale żołnierzy Armii Czerwonej została zdjęta - podkreśla wójt Lubasza. Zastąpiono ją tablicą mówiącą o lokalnych mieszkańcach, którzy zginęli, pomagając spadochroniarzom.

Zdaniem Wojciecha Chałupki z poznańskiego Instytutu Pamięci Narodowej, zarówno zmiana inskrypcji, jak i próba wpisania monumentu na listę zabytków, opinii o nim nie zmienia. Ponieważ pomnik nawet swoim wyglądem promuje komunizm.

Ja się z tym nie zgadzam i jeżeli ktoś będzie nas pytał o opinię, to wystawimy opinię negatywną. Ponieważ promuje on ideologię komunistyczną, nie tylko poprzez wygląd, ale też moment postawienia

- wyjaśnia Wojciech Chałupka.

Decyzję dotyczącą likwidacji monumentu na podstawie opinii IPN podejmuje wojewoda. Rozpoczęcie procedur związanych z wpisaniem obiektu na listę zabytków blokuje jednak wszelkie prace rozbiórkowe.