Pierwszy został rozstrzygnięty, ale firma, która go wygrała, zaproponowała blisko 26-procentową podwyżkę za prąd dla miasta, wycofała się z podpisania umowy. Umowy nie chciały też podpisać z samorządem inne firmy, które przystąpiły do przetargu.
Sytuacją jest zaskoczony prezydent Leszna Łukasz Borowiak, ale rozumie też firmę, która wygrała przetarg i zrezygnowała z popisania umowy.
Już zakładaliśmy 26-procentowy wzrost wydatków na energię elektryczną. Firma, która wygrała przetarg, praktycznie nie uzasadniła odmowy podpisania umowy. Wydaje mi się, że te problemy energetyczne, które mamy w kraju, ale także w całej Unii Europejskiej, spowodowały, że firma nie chciała ryzykować, co się wydarzy w kontekście kolejnego roku. Przypomnę, że mieliśmy z tą firmą podpisać umowę na dostawę prądu na dwa lata. Duża niepewność na rynku energetycznym. W tej sytuacji zostaliśmy zmuszeni do ogłoszenia drugiego przetargu na dostawę prądu. Ja zakładam, że oferty będą powyżej 26 proc.. To nie ulega wątpliwości
- mówi prezydent Leszna.
W Lesznie razem z urzędem miasta grupę zakupową na prąd tworzą szkoły, jednostki samorządowe oraz zakłady i spółki komunalne.