To protest przeciwko wydobyciu węgla brunatnego. Interweniowała policja. W akcji uczestniczył między innymi śmigłowiec Black Hawk.
Ekolodzy swój protest transmitowali w Internecie.
Policja cały czas nam dokucza, cały czas obsypują nas pyłem. Zdecydowaliśmy, że będziemy kierować się w stronę wyjścia, bo osiągnęliśmy cel, jesteśmy zadowoleni z tego. Natomiast nie widzimy sensu w siedzeniu tutaj i utrzymywaniu blokady.
Na teren odkrywki wtargnęła grupa pięciu osób - mówi Radiu Poznań młodszy aspirant Sebastian Wiśniewski z Komendy Miejskiej Policji w Koninie.
Czekamy za rozwinięciem się sytuacji. Ekolodzy cały czas w różnych punktach się nam pokazują. Na tą chwilę nie są zatrzymani, legitymujemy ich.
Policja informuje, że w akcji uczestniczą funkcjonariusze z kilku jednostek, w tym z Komendy Wojewódzkiej w Poznaniu. Funkcjonariusze odnoszą się również do zarzutu ekologów o sypaniu pyłem.
"Nad kopalnią przelatywał Black Hawk i pył węglowy zaczął się unosić do góry, ale to nie jest zależne od nas" - odpowiada rzecznik konińskiej policji.
AKTUALIZACJA GODZ. 16.00
Grupa około 60 ekologów próbowała wtargnąć na teren odkrywki - mówi Radiu Poznań rzecznik prasowy Zespołu Elektrowni Pątnów Adamów Konin Maciej Łęczycki.
Policja udaremniła ten atak, tylko pięć osób weszło na teren odkrywki. My oczywiście ze względu na przepisy związane z zakładem górniczym wstrzymaliśmy na parę minut odkrywkę, dopóki policja nie zabrała tych osób na powierzchnię.
Rzecznik grupy podkreśla, że kopalnia nie poniosła żadnych strat. "Jesteśmy przyzwyczajeni do obecności ekologów w okresie letnim, więc nie zamierzamy żądać żadnych rekompensat" - dodaje przedstawiciel Zespołu Elektrowni Pątnów Adamów Konin.
AKTUALIZACJA GODZ. 18.00
Policjanci wylegitymowali uczestników protestów i chcieli nałożyć mandaty na 36 osób. Miały one zakłócać porządek i nie wykonywać poleceń funkcjonariusza publicznego. Większość protestujących odmówiła przyjęcia mandatu. Sprawa przeciwko nim zostanie skierowana do sądu. Po akcji nikt nie został zatrzymany.