Z prośbą o wyjaśnienie sprawy zwrócił się do nas rodzic ucznia Szkoły Podstawowej numer 70 w Poznaniu. Nauczycielka miała nakazać dzieciom założenie maseczek w trakcie lekcji. W rozmowie z nami dyrektorka placówki wszystkiemu zaprzeczyła.
O komentarz poprosiliśmy zastępcę dyrektora Wydziału Oświaty Miasta Poznania, Wiesława Banasia.
Dyrektor odpowiada za całość placówki. Jeżeli dyrektor stworzył procedury, pod którymi podpisani są wszyscy pracownicy, nauczyciele i wychowawcy. To jeżeli jest taka okoliczność, że tę maseczkę należy założyć, to po prostu nauczyciel nie idzie w tym momencie do dyrektora się zapytać, czy dzieci mają założyć maseczkę.
Procedury w szkole mówią, że jeśli zachodzi pewna okoliczność, wszyscy powinni założyć maseczki. - To może być na przykład kichnięcie - tłumaczy Wiesław Banaś i dodaje, że niektórzy dyrektorzy stosują takie procedury, inni nie.
- Nowe przepisy przekazują kompetencje w tym zakresie właśnie dyrektorom - mówi rzeczniczka prasowa poznańskiego Sanepidu, Cyryla Staszewska.
W przedszkolu lub innej placówce wychowania przedszkolnego, w szkole lub placówce oświatowej, na ich terenie, takim podmiotem zarządza dyrektor. I on ma do tego uprawnienia, żeby nakazać założenie maseczek.
Cyryla Staszewska zaznacza przy tym, że taka decyzja powinna zostać podjęta w oparciu o przesłanki, świadczące o zagrożeniu dla uczniów i kadry szkoły. W tym momencie (środa popołudnie) z powodu zakażeń koronawirusem lub podejrzeń, 22 poznańskie szkoły pracują w trybie hybrydowym. 5 jest zupełnie zamkniętych i zajęcia w nich odbywają się wyłącznie w trybie zdalnym.