Protest odbył się w obronie portierów w miejskich budynkach. Są oni zatrudnieni przez zewnętrzną firmę. Według związkowców, portierzy nie dostają za swoją pracę tyle ile powinni. Problem dotyczy płacenia składek ZUS oraz zbyt niskich godzinowych stawek.
- Miasto musi zatrudnić te osoby - mówił Szymon Bojdo z komisji związku zawodowego działającej przy Teatrze Ósmego Dnia. Protestujący krzyczeli: "Najpierw ludzie, potem zyski". Na protest przyszła także jedna z portierek pani Iza. - Nie zgadzam się, aby nie płacili ZUS-u - mówiła kobieta.
Rzecznik prezydenta Poznania Hanna Surma podkreślała, że prezydent zapozna się z pismem złożonym w jego sekretariacie. W momencie składania dokumentu, Jacka Jaśkowiaka nie było w gabinecie. Protestujący podkreślają, że firma zatrudniająca portierów nie gwarantowała odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa miejskich budynków. - Grupa interwencyjna była w Szczecinie - mówili protestujący. Kontrolę w tej sprawie przeprowadziła miejska spółka ZKZL. Jej wyniki najpierw ma poznać firma, która zatrudnia portierów.