Jak mówi komendant leszczyńskiej straży miejskiej Mirosław Frątczak, mieszkańcy bardzo dziwne rzeczy palą.
Ostatnio strażnicy w piecyku znaleźli gumowce, czyli gumowe kalosze. W innym domu były to pieluchy, także pampersy. Trudno powiedzieć, jak się paliły, bo przecież pampersy nie należą do suchych materiałów. Strażnicy w piecu znaleźli także resztki po parasolce, te metalowe. Generalnie ludzie palą wszystkim, ludzka wyobraźnia w tym przypadku nie zna granic.
Jak dodaje komendant leszczyńskiej straży miejskiej Mirosław Frątczak, w tym sezonie grzewczym municypalni przeprowadzili już ponad 300 kontroli pieców. Mandatami w wysokości od 200 do 500 zł ukarali już kilkudziesięciu mieszkańców. W kilku przypadkach sprawy skierowali do sądów.