Funkcjonariusze zatrzymali w sumie 7 osób, w tym matkę, jej dwie córki i dwoje wnucząt. Wszyscy już usłyszeli zarzuty i zostali aresztowani - mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Łukasz Wawrzyniak.
Wszyscy usłyszeli zarzuty dotyczące udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, w tym jedna z osób zarzut kierowania tą grupą. Jest to Jolanta K. Wszyscy usłyszeli także zarzuty uczynienia sobie z tego procederu stałego źródła dochodu. Za kierowanie grupą grozi kara do 10 lat więzienia, pozostali członkowie grupy mogą liczyć na wymierzenie im kary do 5 lat więzienia.
Grupa działała od 7 lat. Policjanci zlikwidowali trzy agencje, ale śledczy cały czas ustalają, czy działalność podejrzanych nie była większa - mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Łukasz Wawrzyniak.
Postępowanie trwa tak, że prokuratura cały czas ustala i będzie w oparciu o zebrane dowody rozstrzygać zakres czasowy działalności grupy, jakie korzyści majątkowe członkowie tej grupy uzyskali z tytułu czerpania korzyści majątkowych za świadczenie usług seksualnych przez kobiety i kto wchodził w skład tej grupy oprócz tych osób, które prokuratura już ustaliła i jaką rolę pełnił.
Podejrzani nie przyznali się do winy. Złożyli wyjaśnienia, ale są one rozbieżne z ustaleniami śledczych, dlatego prokuratura złożyła wniosek o areszt. Wszyscy trafili do celi na razie na trzy miesiące.
W grupie były ściśle podzielone role. Kobieta, która miała kierować grupą, reklamowała usługi agencji w internecie na portalach erotycznych. Ona też ustalała stawki. Inni członkowie grupy odpowiadali za: kontaktowanie kobiet świadczących usługi seksualne z klientami, pilnowanie ich, opłacanie ogłoszeń internetowych i udostępnianie lokali na użytek agencji.
Wśród członków grupy były też osoby, które egzekwowały należności za świadczone usługi, dowoziły kobiety do klientów i klientów na tzw. "domówki”. Śledczy szacują, że grupa na prostytucji kilkudziesięciu kobiet mogła zarobić kilka milionów złotych.
Podczas przeszukań policjanci znaleźli telefony, których numery pojawiały się w ogłoszeniach erotycznych, notatki dotyczące działalności grupy, a w jednym lokalu także kamerę, która nagrywała to, co dzieje się w pokoju.