Poseł PiS twierdzi, że o zwrocie m.in. obrazów powinno się przypominać na różnych szczeblach np. w rozmowach samorządowców obu państw. Szacuje się, że Niemcy zrabowali ponad 40 proc. naszego dziedzictwa narodowego.
Na pewno ta sprawa powinna być podnoszona przez rząd, jako wymagająca całościowego uregulowania, ale z drugiej strony, potrzebne są też działania indywidualne. Dobrze, aby społeczeństwo włączyło się też w te działania, by ludzie także na własną rękę szukali zagrabionych dzieł sztuki. Wiemy, że tak się też dzieje. Takie działania podejmują osoby indywidualne, ale też stowarzyszenia i fundacje - dzięki temu niektóre dzieła sztuki zagrabione w czasie wojny wróciły do kraju.
"Wiele dóbr kultury zrabowanych w Polsce znajduje się w Niemczech, oczekujemy, że Niemcy podejmą bardziej energiczne działania, by zwrócić nasze dzieła" - dodaje poseł Wróblewski. Symbolem zrabowanej polskiej sztuki jest "Portret młodzieńca" Rafaela.
Dokładna liczba wywiezionych dzieł sztuki nie jest znana, bo cenne obrazy znajdowały się nie tylko w przedwojennych muzeach, ale też w prywatnych kolekcjach. W 80. rocznicę wybuchu II wojny światowej minister kultury profesor Piotr Gliński zaproponował swojej niemieckiej odpowiedniczce, podpisanie wspólnego apelu o zwrot dzieł. Strona niemiecka odmówiła.