Dzisiaj tuż po 13.00 Artur Kujawiński dotarł do mety w Sopocie. Przebiegnięcie ponad 4000 km bez zewnętrznego wsparcia, z jednym plecakiem zajęło mu 70 dni. Podczas biegu zachęcał do zbiórki pieniędzy na leczenie ciężko chorego kolegi. Chce też, by jego wyczyn został zapisany w Księdze Rekordów Guinnessa i być może został pobity.