NA ANTENIE: Kalejdoskop Wielkopolski
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Ozzy w oparach metalu - recenzja Ryszarda Glogera

Publikacja: 02.12.2022 g.13:01  Aktualizacja: 02.12.2022 g.11:41 Ryszard Gloger
Poznań
Książę ciemności powrócił. Nowa płyta Ozzy’ego Osbourne’a nosi tytuł „Patient Number 9”.
Ozzy Osbourne - Patient Number 9 - Okładka płyty
Fot. Okładka płyty

Kiedy Ozzy był frontmanem zespołu Black Sabbath słuchałem jak ta angielska kapela hard rockowa, przeistacza się z roku na rok w pionierską załogę metal rocka. Nigdy nie interesowała mnie otoczka wizerunkowa, jaką zbudowano wokół Black Sabbath. Na zdjęciu wewnętrznej okładki ostatniej płyty, Ozzy przybiera modlitewną pozę człowieka proszącego o rozgrzeszenie. Niech się tą kwestią zajmą kompetentne osoby, mnie wystarcza lekko ponad godzina nowej muzyki Ozzy’ego. Facet, który zawsze na scenie zachowywał się jak robot lub paralityk, w nagraniach prezentuje nadspodziewanie dobrą formę. Chyba ostatnie siedem lat trzeźwości i odstawki narkotyków wyszło Ozzy’emu na dobre.

Odsłuchanie płyty utwierdza mnie także w przekonaniu, że producent Andrew Watt zapanował nad materią muzyczną i pracą w studiu, od początku do ostatniego taktu. A mogło być pechowo, bo to 13-ty z kolei album solowy Osbourne’a i piosenek na płycie jest również trzynaście. Wokalista stworzył nowe piosenki wspólnie z muzykami swojego zespołu, gdzie znaleźć można basistów Roberta Trujillo, Duffa McKagana, perkusistów Chada Smitha i Taylora Hawkinsa. Departament gitary to już sala sław takich jak Jeff Beck, Zak Wylde, Eric Clapton i kolega z Black Sabbath, Tony Iommi.

Doświadczenie uczy, że przystanek na stacji gwiazd, wcale nie oznacza wielkich atrakcji i oszałamiających fajerwerków instrumentalnych. W tym przypadku udany casting miał wpływ na końcowy rezultat. W muzyce jest moc, są wielkie refreny, zmienne tempo utworów, tradycyjnie objawia się skłonność do budowania epickich struktur utworów trwających po 5 i więcej minut. Na pewno na tej płycie nie ma miejsca na ostrą, rockową nawalankę dla nastoletnich słuchaczy głodnych rockowego byle jakiego hałasu.

Poprzednia płyta solowa Osbourne „Ordinary Man” z 2020 roku, niosła więcej refleksji i uspokojenia. Można było podejrzewać, że wokalista coraz częściej myśli o emeryturze. Tymczasem na płycie „Patient Number 9” Ozzy atakuje ze zdwojoną siłą, jakby miał w planie zdobycie Mordoru, siedziby złego Saurona. Wokalista ma u boku nie lada wojownika Zaka Wylde’a, który w nagraniu „Evil Shuffle” funduje wściekłe solo gitary. A potem jeszcze atak potężnej energii w następnym utworze „Degradation Rules”. Żeby do tego momentu dojść, musimy posłuchać wcześniej kilku przyjemnych piosenek z melodyjnymi fragmentami i trochę łagodniejszym brzmieniem.

Płytę otwiera tytułowy utwór „Patient Number 9” wybrany na singla, lecz w formie skróconej o dobre 2 minuty. Solo gitary – jak zwykle oryginalne- proponuje Jeff Beck. W nagraniu „No Escape From Now” ciekawe jest złożenie brzmienia gitary akustycznej z zniekształconą gitarą elektryczną i stare dobre granie hard rockowe, które inicjuje Tony Iommi. W podobnym klimacie jest także utrzymany utwór „One Of These Days” z solem Erica Claptona w stylu zaczerpniętym z zespołu Cream, kiedy Eric wykonywał hit „White Room”. Jednym z kolejnych singli powinien być utwór „God Only Knows”, dostatecznie bombastyczny i z wyrazistym refrenem, który na pewno sprawdzi się na koncertach.

W nagraniu uwagę przyciągają partie gitar Josha Homme’a oraz Zaka Welde’a. Ten ostatni dodaje chyba najwięcej rockowej treści na płycie. W nagraniu „Mr.Darkness” wręcz idzie na całość puszczając efektowną serię gitarowych dźwięków. Przez las gitar w kilku utworach przebija się Ozzy grający na harmonijce. Podkreślę raz jeszcze bardzo dobrą dyspozycję wokalisty, biorąc nawet poprawkę na kilka miejsc, gdzie zastosowano auto-tune. Zresztą mógł to być zabieg dla uzyskania konkretnego brzmienia głosu.

Na płycie „Patient Number 9” jeszcze raz ikona rocka udowadnia, że jest jednym z tych artystów, którzy ciągle podnoszą poziom metal rocka na wyżyny finezyjnej, energicznej muzyki gitarowej.

https://www.radiopoznan.fm/n/fFqClX
KOMENTARZE 0