Anna H. Niemczynow to autorka, która nie unika niewygodnych tematów, jest szczera, gdy mówi i pisze o swojej głębokiej wierze w Boga, potrafi być dowcipna i niezwykle życzliwa dla swoich bohaterów. Nie ocenia ich, nie piętnuje – stara się zrozumieć. I tej zasadzie jest wierna w swojej najnowszej książce „NALEŻY DO MNIE” (Wydawnictwo LUNA).
I mieli żyć długo i szczęśliwie, ale się nie dogadali…
W „Należy do mnie” Niemczynow opisała historię pewnej rodziny, która istnieje, więc jest to historia prawdziwa. Dowiadujemy się o tym z końcowego komentarza autorki. Nie opierała się jedynie na podszeptach wyobraźni, lecz niestety czerpała z prawdziwego życia. Takie historie, jak ta w tej książce, zdarzają się naprawdę.
Proszę zatem poznać głównych bohaterów! Helena – urodziwa, była primabalerina, rezygnuje z pięknie rozwijającej się kariery, by zostać najlepszą matką i żoną. I w tej roli spełnia się perfekcyjnie – jest oddaną, czułą i wyrozumiałą żoną, doskonałą gospodynią, kochającą, oddaną swojej córce matką. Drugim bohaterem jest Wiktor – mąż Heleny. Dobrze zarabiający prawnik, kochający ojciec, mąż niedoceniający swojej perfekcyjnej żony, o co ona później będzie miała do niego pretensje. Czy ją kocha? Sam już nie wie. Wiktor prowadzi podwójne życie, więc pojawia się jeszcze jedna bohaterka Klara – nieprzewidywalna, spontaniczna, wyzwolona, pełna ambicji i temperamentu młoda pani prawnik. I najważniejsza osoba w tej rodzinie – córka Faustyna, zwana Fausti. Słodkie, wrażliwe dziecko, które bezgranicznie kocha i ufa swoim rodzicom i nawet nie wie, że za chwile jej życie zamieni się w piekło, bo gdy tajemnice Wiktora wyjdą na jaw, zacznie się bardzo brudna gra między rodzicami, w którą zostanie wciągnięte dziecko.
Do czego zdolna jest zdradzona kobieta, która pragnie zemsty na niewiernym mężu i jego kochance, wiemy z literatury, filmu, opowieści rodzinnych lub zasłyszanych. Powiem jednak, że „pomysłowość” Heleny mnie zaskoczyła. Wykorzystała wszelkie sposoby, by osiągnąć swój cel. Wielka szkoda, że tak ogromne pokłady swojej energii wykorzystała na to, by i swoją cegiełkę dołożyć do zniszczenia rodziny, bo choć zamierzała ukarać Wiktora i Klarę, to jej niszczycielska siła działania odbiła się najmocniej na dziecku. Czytelnik dowie się o tym, towarzysząc dziewczynce podczas sesji terapeutycznych, szczegółowo opisanych w książce.
Jak bardzo potrafimy być wyrozumiali dla wyborów naszych najbliższych? A może wcale nie potrafimy? Czy nasze szczęście jest ważniejsze od szczęścia innych? Czy bezwarunkowa miłość sprawdza się w małżeństwie? Zapewne wiele innych pytań pojawi się w Państwa emocjonalnej przestrzeni po lekturze tej książki.