NA ANTENIE: I LIKE THE WAY YOU KISS ME (2024)/ARTEMAS
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Na co do teatru? „Alte Hajm/Stary Dom” w reżyserii Marcina Wierchowskiego

Publikacja: 20.02.2022 g.16:04  Aktualizacja: 19.02.2022 g.10:13
Kraj
Piątkowa premiera w Teatrze Nowym przyjęta owacją na stojąco.
stary5_Easy-Resize.com
Fot.

Marcina Wierzchowskiego widzowie Teatru Nowego znają z prezentowanego kilka lat temu tryptyku „Jeżyce story. Posłuchaj miasta!”. Tym razem, przygotowując spektakl dla poznańskiej publiczności, pochylił się on nad historią rodzinną, która scena po scenie odsłania rzeczywistość naznaczoną niezagojonymi ranami i błędami, których niesposób naprawić, ani wybaczyć. 

Fabuła spektaklu zawiązuje się w chwili, gdy członkowie rodziny zjeżdżają się w do starego, rodzinnego domu, by świętować urodziny jednego z braci. Znamy ten motyw doskonale z innych tekstów kultury i wiemy co będzie dalej: zgromadzenie wszystkich, rozproszonych na co dzień krewnych, usadzenie ich przy wspólnym stole i upojenie alkoholem szybko uruchamia lawinę zdarzeń: spięć, konfrontacji, wyznań, wyrzutów, niezręczności i kłótni. Tym razem do aktualnych problemów z kategorii ciąż, ślubów, religii, zdrad i przestępstw, swoje trzy grosze dorzucają duchy przeszłości. I to właściwie dosłownie, bo dusze zmarłych zajmują stary dom na równych prawach z jego żywymi mieszkańcami. Na scenie odkrywana jest stopniowo polsko-żydowska historia tych murów. Opowieść rodzinna opowiadana przez lata zostaje zastąpiona nową, która podważa wszystko, co do tej pory na niej zbudowano.

Temat postpamięci, traum drugiej wojny światowej i holokaustu, które determinują życie kolejnych pokoleń nie jest oczywiście teatralnym novum. Czym ten spektakl ma szansę się wyróżnić to formą, która wydaje się być skrojona pod szerokie grono widzów. Napięcie kreowane jest przede wszystkim między postaciami, w ich dialogach, starciach i intymnych rozmowach, co przy dobrym aktorstwie i scenariuszu, okraszonym ironicznym humorem, spełnia swoją funkcję i dynamicznie popycha widowisko naprzód. Dobrany z myślą o szerokim gronie widzów jest także zasób środków teatralnych: na scenie prostymi zabiegami łączą się dwie przestrzenie czasowe, a dzięki zgrabnemu wykorzystaniu video, scena zostaje poszerzona o dodatkowe pomieszczenia starego domu. Obrane strategie są bardzo czytelne i nie wymagają od widza rozczytywania ukrytych głęboko kontekstów.  

Nie myślę o tym spektaklu, jako o teatralnym objawieniu. W ostatniej części chyli się on niebezpiecznie ku może nieco tanim sentymentalizmom czy odrobinę hollywoodzkiemu melodramatyzmowi. Nadal jednak sądzę, że wielu może poruszyć. Widzowie zgromadzeni na premierze w jednej z ról widzieli współtwórcę scenariusza Michaela Rubenfelda, ktorego osobite przeżycia rodzinne stały się przyczynkiem do powstania spektaklu. Tym bardziej więc trudno było oprzeć się wrażeniu, że na scenie odbywa się jakaś próba diagnozowania i leczenia wspólnych ran, dla wielu chyba całkiem udana.

https://www.radiopoznan.fm/n/HkyfWj
KOMENTARZE 0