Na izbie przyjęć przyznał się, że miał do czynienia z obywatelami Chin. W efekcie - z podejrzeniem koronawirusa zawieziony został do Poznania, a załoga karetki i dwie pielęgniarki z izby przyjęć trafili na kwarantannę.
Dziś żona mężczyzny poinformowała Powiatową Stację Sanitarno-Epidemiologiczną w Turku, że z wynikiem ujemnym wrócił on do domu.
Dwaj ratownicy i dwie pielęgniarki pozostać mają jednak w odosobnieniu do czasu, aż Sanepid w Turku dostanie oficjalne wyniki badań - powiedziała Radiu Poznań szefowa stacji - Katarzyna Wysocka.