NA ANTENIE: 90 zjawisk z lat 90-tych
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Senator PSL o współpracy z formacją Hołowni: nie trzeba rozwiązywać tego politycznego małżeństwa

Publikacja: 13.06.2023 g.11:49  Aktualizacja: 13.06.2023 g.13:07
Wielkopolska
Jan Filip Libicki nadal ma nadzieję na owocną współpracę z ugrupowaniem Szymona Hołowni. W Kluczowym Temacie Radia Poznań był pytany, skąd zdobywać poparcie - bardziej od PO czy od Konfederacji.
Jan Filip Libicki senator - Leon Bielewicz  - Radio Poznań
Fot. Leon Bielewicz (Radio Poznań)

Każdy z parlamentarzystów PSL i Hołowni patrzy trochę z własnej perspektywy. Jeśli ja miałbym patrzeć ze swojej, to liczę na umiarkowanie konserwatywnych wyborców, na takich, którzy sami siebie określają jako pewne sieroty po PoPiS-ie. Po wyborach samorządowych w 2002 roku PO i PiS wystawiły wspólne listy do sejmików województw. Czyli kiedyś taka mieszanka była możliwa

 - mówił Jan Filip Libicki.

Ci ludzie o umiarkowanej konserwatywnej wrażliwości nie zginęli, oni nadal gdzieś są, oni starają się znaleźć miejsce dla siebie

 - dodaje senator Libicki.

W Poranku Radia Poznań mówił o propozycjach programowych - to m.in. dziedziczenie emerytury po zmarłym małżonku.

Zapytany o relokację uchodźców opowiedział, że jeżeli dzisiaj w Europie mamy do czynienia z dużą falą uchodźców, to jest to fala Ukraińców przybywających do Polski z ogarniętej wojna Ukrainy.

W związku z tym problem uchodźców z Afryki nadal istnieje, ale dziś jest oczywiste, że poważniejszym, jest kryzys ukraiński

 - tłumaczył Jan Filip Libicki.

 

Poniżej pełny zapis rozmowy:

 

Cezary Kościelniak: O jaki elektorat walczycie? Skąd miałby do Trzeciej Drogi przypłynąć elektorat? Widać, że czynicie umizgi do bardziej liberalnego elektoratu. Czy to chodzi o Konfederację czy też może o wyborców PO?

Jan Filip Libicki: Każdy z parlamentarzystów PSL i Hołowni patrzy trochę z własnej perspektywy. Jeśli ja miałbym patrzeć ze swojej, to liczę na umiarkowanie konserwatywnych wyborców, na takich, którzy sami siebie określają jako pewne sieroty po Popisie. Po wyborach samorządowych w 2002 roku PO i PiS wystawiły wspólne listy do sejmików województw. Czyli kiedyś taka mieszanka była możliwa. Jeśli ktoś zaprzepaścił to, na co liczyły takie osoby, to przede wszystkim Prawo i Sprawiedliwość chociażby swoim atakiem na wymiar sprawiedliwości, na Trybunał Konstytucyjny itd. Ci ludzie o umiarkowanej konserwatywnej wrażliwości nie zginęli, oni nadal gdzieś są, oni starają się znaleźć miejsce dla siebie. Kogo Jan Filip Libicki chciałby przyciągnąć - właśnie takie osoby.

Jedna z waszych propozycji dotyczy niezusowania drugiego miejsca pracy. To rozwiązanie byłoby sprawiedliwe? Przecież podatki płaci się za pracę. Czy takie umizgi liberalne są do końca propaństwowe?

To jest jeden z elementów naszego pakietu propozycji, pod, którymi zakończymy zbieranie 100 tys. podpisów, bo chcemy, żeby to była inicjatywa obywatelska. To są trzy elementy - dziedziczenie emerytury po zmarłym małżonku, nieopodatkowanie pracy drugiego etatu i (...) bez wkładu własnego dla młodych małżonków na mieszkanie. Po 8 latach rządów PiS, gdzie mieliśmy do czynienia z transferami transferami społecznymi, jedne bardziej uzasadnione, drugie mniej...

To kto mnie dostał, panie senatorze?

Ja panu powiem inaczej, to nie jest kwestia, która grupa nie dostała. Ja przez 8 lat nie dostrzegam propozycji wobec osób prowadzących własną działalność gospodarczą. Jak ktoś prowadzi własną firmę i ma kilku pracowników, to przynajmniej w wersji retorycznej PiS coś tam mówi, że chce im ulżyć. Ja znam przypadki średniego biznesu, zatrudniają kilkaset osób. Mam we własnym okręgu firmy, które zatrudniają po 1000 osób i tym ludziom w żaden sposób nie ułatwia się życia, a to z ich pracy biorą się podatki, z których można realizować transfery społecznej.

I jeśli ktoś z takiej formy pracowałby na drugim etacie, nie miałby ozusowanego etatu. Czy to ten akurat konkretny pomysł  odpowiada przedsiębiorcom? Zwykle i pracownicy, i przedsiębiorcy nie pracują w dwóch miejscach jednocześnie.

Kiedy Władysław Kosiniak-Kamysz prezentował tę propozycję to mówił o nauczycielach na dwóch etatach, ten ZUS jest płacony od pierwszego etatu. Jeśli myśmy wcześniej występowali z propozycją dobrowolnego ZUS to oczywiście to się odłoży ujemnie jeśli chodzi o emeryturę. Dzisiaj możemy sobie jasno powiedzieć, że ten ZUS, zwłaszcza dla prowadzących 1-opsobową działalność, jest kulą u nogi. Opodatkowanie dochodów kogoś, kto chce pracować więcej, niż standardowo jest w jakiejś mierze karaniem go za aktywność.

Już teraz mierzymy się z problemem osób, które były samozatrudnione, nie płaciły w latach 90. i dwutysięcznych wystarczającego ZUS-u. I dzisiaj te osoby muszą się mierzyć z poważnymi problemami ekonomicznymi, niektóre są na granicy ubóstwa. Czy zatem nie jest to dobrze wypieczona kiełbasa wyborcza, która nie jest najzdrowszym daniem?

Każdą propozycję, która jakakolwiek partia polityczna zgłosi w ciągu najbliższych czterech miesięcy, będzie można zakwalifikować jako kiełbasę wyborczą i na to nic nie poradzimy. Ja tylko zwrócę uwagę, że podjęcie tej inicjatywy jako obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej sprawia, że to nie będzie podlegało procesowi dyskontynuacji w momencie zakończenia kadencja. Tak czy owak następny parlament będzie musiał się tym zająć. Ja tylko uważam, że taki jest sens tej inicjatywy, żeby po 8 latach propagandy, że wszystkim się państwo za ciebie zajmie, bo mniej więcej taką retorykę słyszymy, można umożliwić ludziom bycie kowalami swojego losu i to chcemy zrobić.

Chciałem zapytać o stosunek PSL do obowiązkowej relokacji migrantów i płacenie frycowego za każdego migranta. To niemała kwota, ponad 20 tys. euro. Poseł Urszula Nowogórska napisała na Twitterze: "Jako Polska przyjęliśmy ogromna liczbę uchodźców z Ukrainy i powinniśmy zostać zwolnieni z memchanizmu relokacji (...) Przymus relokacji nie sprawdził się w 2015 i zapewne podobnie będzie obecnie". To chyba zbliża państwa do stanowiska Prawa i Sprawiedliwości?

Oczywiście, że to nas zbliża, ale z tego nie należy wyciągać wniosków natury politycznej. Jeśli jest tak, że PiS powie coś, to nie ma powodu, żebym ja temu zaprzeczał, tylko dlatego, że powiedział to ktoś z PiS. Ja się z panią posłanką Nowogórską zgadzam, jeżeli dzisiaj w Europie mamy do czynienia z dużą falą uchodźców, to mieliśmy bądź mamy do czynienia z falą uchodźców, która pojawia się w Polsce na skutek agresji rosyjskiej na Ukrainę i w związku z tym  problem uchodźców z Afryki nadal istnieje, ale dziś jest oczywiste, że poważniejszym, jest kryzys ukraiński. Nie tylko powinniśmy być z tego zwolnieni, ale powstaje pytanie, ile Komisja Europejska przeznaczyła na pomoc uchodźcom z Ukrainy, którzy przyjechali do Polski. Czy to przypadkiem nie jest wiele mniej, niż te kary, które dzisiaj się proponuje dla tych, którzy nie będą przyjmować uchodźców z południa. Rząd powinien grzecznie, stanowczo perswadować i prezentować własne stanowisko. Jest trochę trudno prezentować to stanowisko w sposób przekonujący, jeśli swoimi nierozsądnymi, złymi reformami wymiaru sprawiedliwości zapracowało się na arenie europejskiej na łatkę enfant terrible Unii Europejskiej.

Przedstawiciele rządu powiedzieliby, że wasza frakcja, m.in. europosłów PSL popiera chociażby ten mechanizm w PE i może to jest powód braku jedności stanowiska polskiego. Bardzo podoba mi się to, co mówi pan senator, dlatego, że na arenie międzynarodowej powinniśmy pewne kwestie sporne wyłączać i mówić jednym głosem, to się zdarza bardzo rzadko, jest bardzo trudne.

Taka postawa wymaga chęci wypracowania wspólnego stanowiska od wszystkich stron, w związku z tym proponuję, żeby chęć zawarcie kompromisu zacząć od siebie, a nie od mojego adwersarza, bo wtedy do niczego nie dojdziemy. Jeśli chodzi o europosłów PSL - miałem okazję spotkać się z delegacją PSL w PE, z trzema eurodeputowanymi, myślę, że warto, żeby zaprosić któregoś z nich. Oni mówią, że głosują w określony sposób, jak ich grupa polityczna, ale mało kto dostrzega, jak duży wysiłek wkładają w uzgodnienia wewnętrzne Europejskiej Partii Ludowej, żeby nasze poprawki, w zamian za końcowe, nasze głosy, były korzystne dla Polski.

Chciałem wrócić do spraw polskich. Na razie sondaże nie są zbyt przychylne dla Trzeciej Drogi. Myśli pan, że ta kwestia jest nie dość ugruntowana? Myślę o sojuszu PSL i Polski 2050. Czy też jest to powolne wskazanie do rozwiązania tego politycznego małżeństwa?

Nie uważam, żeby trzeba było rozwiązywać to polityczne małżeństwo. Zawiązanie współpracy PSL z Polską 2050 było dobrym ruchem. Pan się zapewne opiera na sondażach z ostatnich dni - trzeba sobie bardzo jasno powiedzieć, że te sondaże były robione w atmosferze sukcesu, którego ja moim przyjaciołom z PO gratuluje. Ten marsz był osobistym sukcesem premiera Tuska i PO.

Czy ten trend będzie trwały?

Jeśli się 2-3 dni po marszu robi sondaż to zawsze będzie tak, że beneficjent marszu, czyli PO będzie nieco przeszacowana.

https://www.radiopoznan.fm/n/yjTeOx
KOMENTARZE 0