Zieloni bardzo dobrze rozpoczęli niedzielny mecz, bowiem już po dwunastu minutach prowadzili 2:0. Najpierw do własnej bramki trafił Andrejs Ciganiks po strzale Kajetana Szmyta. Po chwili Szmytowi nie wyszedł strzał z dystansu, ale do piłki dopadł Mateusz Kupczak i zdobył bramkę pięknym strzałem sprzed pola karnego. Widzew honorowego gola strzelił tuż przed przerwą po uderzeniu głową Jordi Sancheza.
Z dobrą energią rozpoczęliśmy ten mecz, zanim przeciwnik pokazał swoją jakość, zdążyliśmy zadać dwa mocne ciosy. Jestem też zadowolony, że w drugiej połowie nie daliśmy się tak bardzo zepchnąć, a czasem takie momenty mieliśmy. Myślę, że mamy tyle punktów, na ile zasłużyliśmy.
- ocenił trener Warty Dawid Szulczek
Do końca sezonu zostały trzy kolejki, a Warta ma pięć punktów przewagi nad strefą spadkową. W przyszłym tygodniu podopieczni Dawida Szulczka zagrają na wyjeździe z Puszczą Niepełomice.