Jeszcze kilkadziesiąt lat temu ta tradycja była bardzo powszechna – obecnie nieco zapomniana. – Kiedyś to było naturalne – mówi Jacek Kaczmarek, regionalista.
W domu mojej babci odbywało się to w ten sposób, że moja mama, a potem jeszcze my, czyli wnuki nie mogliśmy przy tym asystować. Odbywało się to w specjalnym pokoiku – pokoju, w którym później była spożywana wieczerza. Tam, ta choinka była przez dziadków przygotowana. Dopiero można było wejść tuż przed wieczerzą, gdy stół był już nakryty, gdy choinka była pięknie ustrojona.
Na przestrzeni lat zmieniały się też ozdoby, które zawieszano na choince. Kiedyś były to choćby prawdziwe jabłka czy świece - obecnie korzysta się z ozdób szklanych i plastikowych.