Paweł P., pseudonim "Ramzes" miał określone interesy, by obciążać oskarżonego - mówił sędzia Maciej Świergosz.
Dowody, które przedstawiono, w szczególności w zakresie czynów dotyczących zdarzenia - nazwijmy to jako wrogie przejęcie dyskoteki w Opalenicy oraz udziału czy kierowania grupą przestępczą, nie zostały należycie wykazane. Oba te zarzuty oparte zostały przede wszystkim o jedno źródło dowodowe. Słusznie obrońcy wykazywali, że dowód ten jest niewiarygodny
- mówił sędzia.
Ostatecznie Damian W. został uniewinniony od zarzutu przejęcia dyskoteki i udziału w zorganizowanej grupie przestępczej. Sąd skazał go tylko za ostatni czyn - za porwanie, wywiezienie do lasu i pobicie mężczyzny, który był mu winny pieniądze. Oskarżony dostał trzy lata i 9 miesięcy więzienia. Tu dowodów było zdecydowanie więcej, nie tylko zeznanania świadka koronnego.
Ramzes za składanie fałszywych zeznań został już prawomocnie skazany. Po wyroku zniknął, jest w tej chwili poszukiwany listem gończym.