W tym roku zapisało się 11 załóg. W poprzednich latach zabytkowych aut było trzy lub cztery razy więcej. Według komandora rajdu, Tomasza Kaczora, głównym problemem są pieniądze.
Cena rajdu, która niestety poszła do góry w związku z tym, że wszystko drożeje na rynkach, a więc baza hotelowa, catering, ta impreza wymaga pewnej oprawy i standardu. W związku z tym nie każda baza hotelowa nadaje się na organizację, musi być dość duża
- mówi Tomasz Kaczora.
Rajd miał się odbyć pod koniec września, ale organizator musiał odwołać rezerwację hotelu w Tarnowie Podgórnym wcześniej, żeby nie zapłacić za anulowanie imprezy później. Z powodu rosnących cen wpisowe wzrosło o około 15 procent do 1700 złotych. Wydarzenie miało jednak trwać dzień krócej, niż dotychczas.
Kolejnym problemem jest małe zainteresowanie sponsorów. Zdaniem Tomasza Kaczora, Automobilklub Wielkopolski musiałby pozyskać od 80 do 100 tysięcy złotych, żeby udało się zorganizować rajd.
Komandor Poznańskiego Międzynarodowego Rajdu Pojazdów Zabytkowych nie rezygnuje z organizowania imprezy w kolejnych latach. Jego zdaniem, potrzebna jest jednak zmiana formuły wydarzenia. Baza rajdu powinna być bardziej oddalona od Poznania, żeby przejazd był bardziej atrakcyjny, a poznańscy uczestnicy nie decydowali się na pozostanie w domach.
W opinii Tomasza Kaczora coraz mniej osób interesuje się zabytkowymi samochodami. Większość uczestników takich imprez to ludzie starsi.