W pożarze spłonęły całe zapasy stadniny karmy dla koni - spaliły się baloty słomy i siana oraz owies. Stadninie w tych trudnych chwilach pomogli rolnicy, który w wielu wsiach zbierali karmę dla koni.
Podpalacz trafił do aresztu. W wyniku prowadzonych badań, którym został poddany 50-latek, biegli sądowi ustalili, że mężczyzna był niepoczytalny w chwili popełnienia przestępstwa.
Śledczy wysłali już wniosek do sądu o umorzenie postępowania w sprawie pożaru w stadninie w Piotrkowicach. Zdaniem prokuratury mężczyzna powinien zostać umieszczony w szpitalu psychiatrycznym.