W Polsce mamy po kilkadziesiąt przypadków rocznie - mówi poznański epidemiolog prof. Jacek Wysocki.
Mieliśmy taki niebezpieczny moment na przełomie 2017/2018. Dlaczego? Bo na Ukrainie wyskoczyła epidemia i zamiast kilkudziesięciu przypadków w roku, to w ciągu tego sezonu mieliśmy 1600. Była różnica, baliśmy się i cały czas jesteśmy czujni, jeśli chodzi o odrę.
- tłumaczy prof. Wysocki.
W Wielkopolsce w ubiegłym roku mieliśmy jeden przypadek odry, w tym roku Sanepid na razie także odnotował jedno zachorowanie. W całym kraju w ubiegłym roku zarejestrowano 36 przypadków, rok wcześniej - 27.
Odra to groźna choroba, która prowadzi do niebezpiecznych powikłań. Może powodować zapalenie opon mózgowych, u niezaszczepionych dzieci może prowadzić nawet do śmierci. Na początku choroba przypomina przeziębienie, potem pojawia się wysypka.