Oskarżeni płacili za garnki tysiące złotych. "Były warte dużo mniej" - mówi prokurator Szymon Dąbrowski.
W sprawie uzyskano opinię zarówno dotyczącą samej wartości, jak i również tego, jak te garnki zostały stworzone, jaki był ich skład, czyli również w zakresie właściwości tych naczyń. Tutaj ustalono, że te właściwości nie były takie, jak sprzedawca przekazywał klientom
- mówi prokurator.
Oskarżony Paweł M. nie pojawił się dziś w sądzie, ale to nie było przeszkodą, by proces ruszył. Jest oskarżony o oszustwa oraz przestępstwa skarbowe. Seniorzy stracili ponad 2 mln złotych, a Skarb Państwa ponad 12 mln.
Dziś sądowi wystarczyło czasu tylko na wysłuchanie aktu oskarżenia, w którym oddzielnie zapisano każdy z prawie 700 zarzutów. Po jego odczytaniu przez prokuratora Sąd Rejonowy zdecydował, że ze względu na wysokość strat, przekaże sprawę Sądowi Okręgowemu. Ta decyzja na razie nie jest prawomocna. Jeżeli sprawa ostatecznie trafi do Sądu Okręgowego, prokurator akt oskarżenia będzie musiał odczytać jeszcze raz.
Paweł M. już wcześniej został skazany za podobne przestępstwa przez sąd w Szczecinie. Tam poszkodowanych było pięć osób. Wyrok nie jest jeszcze prawomocny.