NA ANTENIE: Lista Przebojów
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Zakręcony świat Fantastic Negrito - recenzja Ryszarda Glogera

Publikacja: 06.01.2023 g.13:01  Aktualizacja: 06.01.2023 g.11:55 Ryszard Gloger
Poznań
Dla wielu purystów bluesa Fantastic Negrito, to bardzo kontrowersyjny artysta z Kalifornii. Tworzy i nagrywa muzykę wyraźnie poza głównym nurtem gatunku, co wcale nie przeszkodziło, żeby każda z jego trzech dotychczasowych płyt, przyniosła mu nagrodę Grammy.
Fantastic Negrito „White Jesus Black Problems” - Okładka płyty
Fot. Okładka płyty

Czwarty album „White Jesus Black Problems” przerwał prawo serii i już nie znalazł się wśród nominowanych w dwóch kategoriach dotyczących bluesa za rok 2022. Co wcale nie oznacza, że ostatni album artyście nie wyszedł. Fantastic Negrito dostał jednak czwartą nominację w kategorii „Najlepsze wykonanie amerykańskiej muzyki korzeni”. A blues to jedna z składowych źródeł amerykańskiej muzyki. Fantastic Negrito znowu pozostaje więc w grze o prestiżową statuetkę.

Ostatni album artysty, niezależnie od lekko prowokacyjnego tytułu, jest częścią większego projektu filmowego. Fantastic Negrito postanowił prześledzić losy swojej rodziny siedem pokoleń wstecz. A jego prawdziwe nazwisko sugeruje długą podróż w czasie i przestrzeni. Fantastic Negrito to pseudonim, a prawdziwe nazwisko brzmi Xavier Amin Dphrepaulezz. Nie warto nawet próbować wymówić, bo grozi niebezpiecznym zawinięciem języka. Ojciec artysty pochodził z afrykańskiej Somali, jednak jakimś cudem wylądował w USA, gdzie wśród piątki dzieci, pojawił się nasz fantastyczny Negrito.

Na płycie zatytułowanej „White Jesus Black Problems”, ta rodzinna saga zaczynająca się w XVIII wieku w czasach niewolnictwa, rozpisana jest na 13 utworów. Artysta twierdzi, że wybrał je z banku aż 50 kompozycji. Od strony muzycznej wokalista i zarazem kompozytor, penetruje konsekwentnie rejony nowoczesnego bluesa, mocno nasycone rockiem i funky. Fantastic Negrito z zapałem korzysta z bogatego arsenału środków, poczynając od synkopowanych rytmów, riffów gitary, motywów „call and response”, aż po rockowe solówki gitary i zwodnicze harmonie. Często odnosi się wrażenie, że na funkowy kierunek utworów, wpływ miała twórczość Prince’a. W niektórych momentach można odnieść wrażenie, że to śpiewa właśnie Prince. Podobnie jak jego wielki poprzednik, Fantastic Negrito sięga po mocno odległe style doo wop i retro-rock. Ta zmienność i nieustanny ruch gatunkowy, wymaga podczas słuchania większego skupienia, co pewnie nie każdemu musi odpowiadać. Dla bardziej otwartego słuchacza, ta zmienność stylistyczna jest bardzo pociągająca. Fantastic Negrito prowadzi swoją grę w bardzo wyszukany sposób, czasem oddaje pole staroświecko brzmiącym instrumentom klawiszowym, w innym miejscu zachwyci dopracowanymi chórkami. W funkowo-rockowym utworze, nagle pojawiają się wstawki sekcji smyczków. Fantastic Negrito lubi zestawiać elementy pozornie nie pasujące do siebie. Jednak cały czas, przez 40 minut trwania płyty – jak to żargonowo określa młodzież – panuje „cudowny flow”.

Nie tylko w tytule płyty artysta prowokuje. Piosenka „You Better Have A Gun” ocieka słodką melodyjnością a jednocześnie zawiera radę, żeby w tych brutalnych czasach zaopatrzyć się na wszelki wypadek w broń dla własnego bezpieczeństwa. Wszystkiemu winny jest kult broni, jakiemu poddawany jest człowiek od samego dzieciństwa. Negrito śpiewa, że nastolatek może zabić kolegę za chęć posiadania laptopa. Bez wątpienia połączenie muzyki z płyty i filmu, daje dopiero pełny, imponujący efekt. Główna idea wyłania się pod koniec płyty, może w zbyt wyszukany artystycznie sposób, Fantastic Negrito przekazuje generalną myśl, że miłość jest najważniejsza i potrafi pokonać największe przeciwności losu.

Tą płytą w bardzo dojrzały sposób Fantastic Negrito, zdefiniował swoją artystyczną koncepcję nowoczesnego bluesa. A najlepiej oddaje to w połowie krążka, utwór „Oh Betty”.

https://www.radiopoznan.fm/n/rf2c2s
KOMENTARZE 0