NA ANTENIE: Luz blues
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

PSL ma przejąć resort obrony. "Nie będzie rewolucji" - zapewnia Marek Sawicki

Publikacja: 29.11.2023 g.09:48  Aktualizacja: 29.11.2023 g.13:43
Poznań
Marszałek Senior z Polskiego Stronnictwa Ludowego był gościem porannej rozmowy Radia Poznań. Polityk nie zdementował doniesień medialnych o wyborze lidera jego ugrupowania Władysława Kosiniaka-Kamysza na Ministra Obrony Narodowej w planowanym rządzie Donalda Tuska.
pap_20231113_0VA (Copy) - Radek Pietruszka - PAP
Fot. Radek Pietruszka (PAP)

Sawicki mówił też o pomyśle ludowców na politykę resortu obrony.

Na pewno nie będzie żadnej rewolucji, bo armia musi się rozwijać, co do tego nie mamy żadnych wątpliwości, wobec zagrożeń, które są dookoła nas. Na pewno tym celem strategicznym, który realizujemy tak naprawdę od wejścia do NATO, jest wzmocnienie naszej pozycji w NATO, ale jednocześnie posiadanie własnej silnej armii, nie liczenie tylko i wyłącznie na sojuszników, ale również zwiększanie naszej siły obronnej, więc na pewno będzie armia zwiększana, na pewno będą realizowane zakupy. Oczywiście trzeba przejrzeć kontrakty i skalę tych kontraktów

- mówi Marek Sawicki.

Sawicki chciałby jeszcze większego udziału krajowego przemysłu w modernizacji Wojska Polskiego. Marszałek Senior liczy także na współpracę z europejskimi producentami uzbrojenia.

Sawicki podkreślił na antenie Radia Poznań, że jego partia nie poprze rządu stworzonego przez Mateusza Morawieckiego.

Poniżej cała rozmowa:

Cezary Kościelniak: Premier Mateusz Morawiecki jest w trakcie budowania poparcia dla nowego rządu. Na jakie ustępstwa PiS musiałby pójść, żeby PSL mogłoby wejść w koalicję z Prawem i Sprawiedliwością?

Marek Sawicki: Ja składam panu premierowi szczere i głębokie gratulacje z powodu utworzenia rządu i zaprzysiężenia.

Jest pan teraz złośliwy.

Życzę mu powodzenia na te niecałe dwa tygodnie. Natomiast nie ma żadnych warunków. Niczego nie oczekujemy od Prawa i Sprawiedliwości. To wyborcy zdecydowali, ponad 11 milionów 600 tysięcy ludzi, że PiS odchodzi od rządzenia, przechodzi do opozycji i musi się do tego solidnie przygotować, bo bycie w opozycji też wymaga pracy.

To w takim razie przyjrzyjmy się zdobyczom negocjacyjnym PSL na zapowiedź rządu Donalda Tuska. Krzysztof Hetman to minister rozwoju i technologii, doktor Czesław Siekierski jako minister rolnictwa, a przede wszystkim Władysław Kosiniak-Kamysz jako wicepremier i szef ministerstwa obrony narodowej. Zdaje się, że ostatnio ten resort przypadł PSL-owi parę dekad temu, z ministrem Stanisławem Dobrzańskim jeśli się nie mylę.

Tak było. Pamiętam to.

Jeszcze jest ministerstwo infrastruktury. Kto je obejmie?

Także polityk Polskiego Stronnictwa Ludowego, ale ja nie mam upoważnień do ujawniania nazwisk, pan ujawnił już trzy, więc ja nie potwierdzam i nie zaprzeczam. Natomiast tak jak mówią ci, którzy idą do rządu i negocjują, skład rządu ogłosi Donald Tusk i z pewnością nie będzie on dokładnie taki, jak podają media.

Czyli będą zaskoczenia?

Będą.

Ale wydaje się akurat, że Władysław Kosiniak-Kamysz jako wicepremier i szef MON, to jest raczej przesądzone. Jaka jest wizja PSL-u rozwoju armii i polityki bezpieczeństwa? Czy będzie to kontynuacja tego co rozpoczął pan wicepremier Mariusz Błaszczak, czy też macie inny pomysł na polską obronę?

Najlepiej będzie zaprosić samego Kosiniaka-Kamysza, żeby powiedział o swoich planach i zamierzeniach, natomiast na pewno nie będzie żadnej rewolucji, bo armia musi się rozwijać, co do tego nie mamy żadnych wątpliwości, wobec zagrożeń, które są dookoła nas. Na pewno tym celem strategicznym, który realizujemy tak naprawdę od wejścia do NATO jest wzmocnienie naszej pozycji w NATO, ale jednocześnie posiadanie własnej silnej armii, nie liczenie tylko i wyłącznie na sojuszników, ale również zwiększanie naszej siły obronnej, więc na pewno będzie armia zwiększana, na pewno będą realizowane zakupy. Oczywiście trzeba przejrzeć kontrakty i skalę tych kontraktów, na ile ewentualnie jeszcze można część kontraktów przekonfigurować na produkcję w Polsce, my bardzo mocno podkreślamy, że przynajmniej połowa sprzętu wojskowego czy zaopatrzenia armii powinna być zrealizowana przez polski przemysł zbrojeniowy i tutaj trzeba rozwijać także te technologie, więc jeszcze da się gdzieś w tych umowach zwiększyć wartość offsetu i kontrakty na technologię, na kupowanie różnego rodzaju koncesji. Tu będziemy na pewno to realizować i na pewno będziemy otwarci na tego typu rozwiązania. Ja jestem trochę zdumiony, jeśli chodzi o kwestie zaopatrzenia naszej armii czy zakupy Rzeczypospolitej, zarówno w rządzie, kiedy jeszcze ja byłem i teraz my jesteśmy jako Polacy bardzo mocno nastawieni na Stany Zjednoczone, teraz doszła Korea, natomiast nie uwzględniamy i nie widzimy potencjału technologicznego w przemyśle zbrojeniowym europejskim, bo gdybyśmy ten potencjał rzeczywiście…

Myśli pan o Francuzach?

Nie tylko. O Francuzach, o Szwedach, o Niemczech także, gdybyśmy nasze uzbrojenie bardziej opierali na zaopatrzeniu europejskim, to z pewnością nasze uczestnictwo w produkcji i dla Polski i dla Europy byłoby większe, natomiast na ile da się te kontrakty amerykańskie też w części realizować w Polsce, trzeba będzie sprawdzić.

Od razu zapytam, jeśli już tak pan europeizuje sprawę bezpieczeństwa, na stole mamy umowę z Westinghouse co do energii atomowej, tam też pukali do naszych drzwi Francuzi. Czy też w tym aspekcie bierzecie państwo pod uwagę zmiany i na przykład zakup technologii francuskiej do elektrowni jądrowej?

Moja partia, ale także i Polska 2050, oficjalnie już opowiedziały się za rozwojem energetyki jądrowej. Ja osobiście na tyle na ile moja wiedza mi pozwala jestem przekonany, że jeśli zbudujemy duże siłownie jądrowe, to będzie to najdroższa energia na świecie, tak jak najdroższą mamy autostradę Kulczyka na świecie, więc ja jestem, owszem zwolennikiem czasowego wypełniania braku mocy z energii odnawialnej energią jądrową, ale na zasadzie małych siłowni, tych, które są w tej chwili opracowywane w Kanadzie, w Stanach Zjednoczonych, także uczestniczy w tym polski Orlen, współfinansuje te badania i prawdopodobnie pierwsze tego typu siłownie będą instalowane w Kanadzie w 2027 roku.

Czyli nie duża jedna, albo kilka siłowni, ale rozproszone małe siłownie?

Kilka małych siłowni jądrowych rozproszonych, dlatego, że w mojej ocenie duże siłownie w środku Polski po prostu nie sprawdzą się, bo my nie mamy wody, a pustynniejemy, więc schłodzenie tych elektrowni będzie bardzo trudne, a zbudowanie elektrowni jądrowej nad Bałtykiem i jednocześnie duży obszar wiatrowy na Bałtyku, to wszystko wymaga ogromnych sieci przesyłowych i także duże straty na przesyle, więc to jest koncepcja trochę dla mnie dziwna, ale będziemy o tym rozmawiali.

A czy macie plan czasowy, ponieważ także z racji bezpieczeństwa potrzebujemy dosyć szybkiej realizacji inwestycji w energetykę jądrową.

Pierwsza rzecz to trzeba wykorzystać energetykę odnawialną, a nie ciągle opowiadać o jądrowej, którą będziemy, że tak powiem mieli za lat 15 czy 20, może 24 z opóźnieniami, a energetykę odnawialną, chodzi głównie o energię z biogazu, a więc biomasy odpadowej ubocznej z rolnictwa, przetwórstwa rolno-spożywczego, ale także komunalnej, my możemy w ciągu 3 czy 5 lat zbudować. Moc wytwórcza na biogazie w granicach 12 do 14 giga, więc to jest to, czego w tej chwili nam brakuje, że tak powiem, jeśli chodzi o ubytki z węgla, jeśli rozwiniemy równolegle i fotowoltaikę, energetykę wiatrową, to właśnie biogazownie pracujące w systemie szczytowym mogą być dobrym komponentem stabilizującym energię wiatru i słońca. I tak jak powiedziałem czasowo, przejściowo, bo przecież będą te kotły węglowe wygasały, koszty opłat emisyjnych będą tak wysokie, że przecież prasa informowała nas także chyba poniedziałkowa o tym, że energetyka węglowa wcześniej się skończy niż przewidują to jakiekolwiek dyrektywy czy założenia dotyczące klimatu, bo zwyczajnie będzie to energia za droga, bo w tym czasie powstaną i rozwinęły się technologie energii odnawialnej i będzie to zastępowało bardzo szybko energetykę węglową.

Wróćmy do kwestii sejmowych, kiedy obejmował pan funkcję Marszałka Seniora, złożył pan taką obietnicę, że chce pan, aby raz godnie otworzyć Sejm, ale dwa, żeby też nadać pewne dobre standardy w Sejmie. Marszałek Szymon Hołownia otworzył relacje z Sejmu na streamingu na YouTubie i otworzył tam niestety możliwość komentarzy, te komentarze są mówiąc delikatnie często niskich lotów. Gdzie są panie marszałku pewne granice otwarcia Sejmu na świat? Czy to jest pewien problem, zwłaszcza w dzisiejszej epoce mediów społecznościowych?

Nie zamkniemy mediów społecznościowych i nie zlikwidujemy hejtu niezależnie czy on dotyczy Sejmu, czy dotyczy nas osób indywidualnych, prywatnych, bo taki jest dzisiejszy świat i za mediami społecznościowymi często ukrywają się ludzie anonimowi, którym się wydaje, że im wszystko wolno.

To może komentarze wyłączyć panie marszałku? No bo to jest tak, że takie kompletne otwarcie powoduje, że jednak ta masa hejtu też wchodzi do Sejmu.

To, że hejt jest w mediach społecznościowych, to wydaje mi się, że nie jest aż tak wielkim problemem, jeśli chodzi o funkcjonowanie Sejmu, najgorzej, że ten hejt mediów społecznościowych często wkracza także na salę sejmową i tym hejtem posługują się również parlamentarzyści i myślę, że nad tym przede wszystkim powinien czuwać marszałek Hołownia, natomiast nie siliłbym się na jakiekolwiek próby zablokowania komentarzy w mediach społecznościowych, bo to jest praktycznie w mojej ocenie niemożliwe.

Czyli jest to koszt uprawiania polityki również?

To jest koszt uprawiania polityki. Ja zaczynałem w polityce, kiedy, że tak powiem, były niecałe dwa telefony na stu mieszkańców wsi, kontakt polityka z mieszkańcami to był na zebraniach wiejskich, przychodziło 15, 20, czasami 80 osób i te spotkania robiło się dwa trzy razy w tygodniu, a czasami w ciągu dnia.

Ale chyba się niewiele zmieniło, bo patrząc na skuteczność wyborczą, wielu polityków mówi, że właśnie taki kontakt oczy w oczy, kontakt z małymi grupami, odwiedzanie ludzi, to jednak zrobiło wielu politykom dobry wynik wyborczy.

Oczywiście, ale są dzisiaj te dwie formy, jest jedna tego kontaktu bezpośredniego, druga jest to jednak forma bycia w mediach społecznościowych, odpowiadania nawet na hejt, ja otrzymuje w tej chwili dużo listów w poczcie internetowej, także na Messengerze, nie na wszystkie odpisuję, bo jak jest jakiś taki już super złośliwy hejt, to nie odpisuje, ale czasami niektórym, że tak powiem, wyznawcom politycznym sarkazmem odpowiadam, pytam, bo często powołują się na świętości, na religię, na Jana Pawła II, a w następnym zdaniu jest tyle nienawiści i pogardy dla drugiego człowieka, że po prostu trzeba na to zareagować.

Jak wiemy Marek Sawicki dobrej riposty potrafi użyć, ale panie marszałku, skoro pan już wywołał temat Jana Pawła II i tych kwestii konserwatywnych. Należy pan do tego skrzydła konserwatywnego przyszłej koalicji i ta sprawa was szczególnie z Koalicją Obywatelską i z Lewicą dzieli. Mam tutaj na myśli to, że zapowiedział pan, że nie poprze pan liberalizacji ustawy aborcyjnej. W jaki sposób koalicjanci reagują na te zapowiedzi? To będzie problem koalicji czy też przejdziecie nad tym do porządku dziennego?

Nie, tu nie będzie problemu koalicyjnego, dlatego, że ustaliliśmy, że wszyscy doskonale o tym wiedzą. W PSL w 128-letniej historii nigdy w żadnych statutach nie zapisywano kwestii światopoglądowych, każdy miał swobodę wypowiedzi i decyzji w tych sprawach i tak samo teraz. Ja nikogo nie okłamuję, od 30 lat moich wyborcy znają moje poglądy, więc dlaczego miałbym teraz pod wpływem jakichś sondaży, jakiejś nagonki medialnej, zmieniać swój światopogląd.

Ale politycznie jest to dla was szansa na przyjęcie elektoratu konserwatywnego PiS na przykład?

W tym momencie tak na to nie patrzę. Ale oczywiście mówię, nie mam zamiaru zmieniać swoich poglądów, tylko dlatego, że w obecnej większości parlamentarnej jest spora grupa osób, że tak powiem progresywnych, jeśli chodzi o światopogląd.

Zobaczymy jak to wyjdzie w praktyce, ale widzę, że jest pan optymistą.

Tak, ja uważam, że ta koalicja będzie funkcjonowała dobrze, ja byłem zawsze zwolennikiem rządów koalicyjnych, a nie jednopartyjnych, bo że tak powiem władza deprawuje, władza absolutna deprawuje absolutnie ,więc jeśli jest rząd koalicyjny, to jedni drugim na ręce patrzą i to trochę powstrzymuje od deprawacji.

https://www.radiopoznan.fm/n/9e5n0I
KOMENTARZE 0