NA ANTENIE: Takie tam klejdry
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Czy znajomości ułatwiają życie?

Publikacja: 19.07.2017 g.12:16  Aktualizacja: 19.07.2017 g.12:22 Wojciech Chmielewski
Poznań
Wielu uważa, że znajomości to podstawa.
kodeks_i_pieniadze - Policja/Poznań
/ Fot. (Policja/Poznań)

Podobno bez znajomego w policji, w urzędzie, w szpitalu ani rusz. Tymczasem może się to obrócić zarówno przeciwko tym, którzy o przysługi proszą jak i przeciwko tym którzy je wyświadczają. Przekonali się o tym trzej policjanci z Konina, którzy pomogli 21 - letniemu kierowcy. Wprawdzie młody człowiek, dzięki nim uniknął mandatu i punktów karnych, jednak teraz zarówno on jak i funkcjonariusze staną przed sądem. Takich sytuacji, które kończą się przed wymiarem sprawiedliwości zapewne wiele nie ma.
Czy jeśli potrzebują państwo coś załatwić, dajmy na to w szpitalu, albo w urzędzie, czy dzwonią państwo do znajomych, którzy mają jakieś kontakty?

W przypadku młodego kierowcy z Konina mówi rzecznik prokuratury okręgowej w Koninie Marek Kasprzak:
- Marcin B. został zatrzymany do kontroli drogowej w związku z niezatrzymaniem się przed sygnalizacją na tzw. zielonej strzałce. Funkcjonariusz policji postanowił ukarać kierowcę mandatem 200-złotowym i przydzielić mu cztery punkty karne. Wówczas ten mężczyzna zadzwonił do znajomego policjanta i nakłonił go, aby ten interweniował w tej sprawie. Z kolei policjant ten zatelefonował do kierownika ogniwa wydziału ruchu drogowego i nakłonił jego, żeby również podjął interwencję w celu niekarania mandatem zatrzymanego mężczyzny. Z kolei ten policjant zatelefonował do policjanta, który prowadził kontrolę i nakłonił go do odstąpienia od ukarania mandatem karnym i czterema punktami karnymi. Tym mężczyznom grozi kara pozbawienia wolności do lat trzech.

Wszystko to działo się w ubiegłym roku. Sprawa wypłynęła przypadkowo, podczas innego śledztwa prowadzonego przeciwko młodemu kierowcy. Prokuratura zgromadziła dowody, które mogą pogrążyć funkcjonariuszy. Policja nie chce komentować sprawy. Tymczasem jak mówi Przewodniczący Zarządu Terenowego NSZZ Policjantów w Koninie i Członek prezydium Zarządu Wojewódzkiego Zbigniew Janusz, funkcjonariusze patrolujący ulice często spotykają się z próbami wymigania się od płacenia mandatów:

- Powody wymigiwania się od mandatów są różne: kiepska sytuacja materialna. Ludzie powołują się też na wpływy i znajomości zarówno w policji, jak i u władz miasta. Policjant musi być tutaj stanowczy. Nie może dać się wpędzić w maliny. 

Jeden z oskarżonych policjantów jest już na emeryturze. Dwaj pozostali:  46-letni kierownik z drogówki i 24-letni funkcjonariusz, który przeprowadzał kontrolę, jeszcze pracują, jednak toczy się przeciwko nim postępowanie dyscyplinarne. Niewykluczone, że zostaną wydaleni ze służby. 

Czy bez kombinowania i uruchamiania znajomości można żyć? Są tacy, którzy mówią, że nie.
- Jeśli mam możliwość załatwienia czegoś samej, to niekoniecznie uruchamiam znajomości. Ale jeśli są takie sytuacje, które tego wymagają, to mogę zastanowić się nad wykorzystaniem znajomości. 
- Żeby coś załatwić trzeba mieć pieniądze i wszędzie znajomości, bo inaczej nie da się nic załatwić. Najgorzej jest z lekarzami. 
- Znajomości najbardziej przydają się u lekarzy i w urzędach. Bez znajomości ani rusz w każdej dziedzinie życia - mówili zapytani o stosunek do znajomości poznaniacy.

Są jednak i tacy, którzy się bez znajomości obywają:

- Nie można dać się zwariować. Nie można myśleć, że wszystko da się załatwić dzięki znajomościom. To nie do końca tak działa.
- Nie mam znajomości. Leczyłam się na raka i wszystko udało się załatwić normalną drogą. Nie można robić bałaganu i wszystkiego załatwiać po znajomości. 

Tymczasem według psycholog Margarety Kurzawy każdy z nas ma skłonność do korzystania z tego, że kogoś się zna. Niemal każda matka i ojciec uruchomi niebo i ziemię żeby ich chore dziecko nie czekało na poradę specjalisty wiele miesięcy. Każdy wykorzysta fakt, że kogoś zna do tego, aby zapewnić właściwą opiekę medyczną swoim rodzicom, krewnym, przyjaciołom. Jednak unikanie mandatów, proponowanie łapówek to inna rzecz.

- Takie kombinowanie kiedy próbujemy kogoś przekupić i uruchomić jakieś znajomości, to moim zdaniem kwestia tego, jakie kto ma wartości i na ile będzie się z tym dobrze czuł moralnie. Jedna osoba nie odczuje wykorzystania znajomości, ale druga może mieć na tyle karny system w sobie, że przyjdzie mu to przez głowę, ale nie przejdzie mu to przez gardło. Ta osoba może sobie myśleć, że dobrze byłoby wykorzystać znajomości, ale stwierdzi, że to nie tędy prowadzi droga do załatwiania różnych spraw. Ten kontekst społeczny jest bardzo ważny, bo jeżeli ja wzrastam w takim poczuciu, że dużo mi się należy, to dla mnie takie zachowanie jest naturalne. Jeśli już od dzieci będziemy wymagać tego, żeby ponosiły konsekwencje swoich czynów, to już jako osoby dorosłe będą wiedzieć o tym, że trzeba ponosić odpowiedzialność za swoje zachowanie.

Nikt otwarcie nie popiera łapówek, jednak bez drobnych przysług wyświadczanych sobie nawzajem trudno żyć.

- Dobrze mieć znajomych. Po to pracujemy w różnych miejscach, żeby potem siebie w różnych dziedzinach wspierać. Myślę, że do tego zmusza nas sytuacja w kraju, tzn., że wiele rzeczy mogłoby być łatwiejsze do przejścia, a nie jest. Istnieją różne dziwne przepisy, których moim zdaniem można by było uniknąć. Dlatego moim zdaniem takie znajomości są potrzebne, chociażby po to, żeby coś przyśpieszyć. Nie mówmy, że bez znajomości się nie da, bo właśnie takie sytuacje zmuszają do tematów o uproszczeniu prawa. Gdyby ułatwiono ludziom życie, to nie dochodziłoby do takich sytuacji, bo nie istniałaby taka potrzeba - mówiła jedna z zapytanych przez nas poznanianek.

Zwykle sprawa łapówek kończy się dla przyjmującego źle. I to zwłaszcza w policji. Przykład z wczoraj gdzie dwóch policjantów, którzy mieli przyjąć łapówki od kierowców. Dostali 200 złotych i paczkę ciastek.
Obaj przyznali się do winy. - To także nie są rzadkie przypadki, wiele z tych sytuacji prowokują sami kierowcy, jednak policjanci powinni być niewzruszeni - mówi związkowiec:

- Zaistnienie tego czynu musi być na tyle ewidentne, a zachowanie musi być na tyle bezczelne i oczywiste, żeby można było ciągnąć do odpowiedzialności osobę, która proponuje taką łapówkę. Liczyć należy się z tym, że próba wręczenia korzyści materialnej funkcjonariuszowi skończy się postawieniem przed wymiarem sprawiedliwości. Nie może być tutaj niedomówień, że być może ktoś coś sugerował. To musi być zdecydowane nakłanianie od odstąpienia. Zarówno przy wręczaniu i przyjmowaniu korzyści majątkowych mamy do czynienia z dwoma sprawcami: tym, którym bierze i tym, który wręcza. Policjanci zazwyczaj w sytuacji, kiedy rozmowa zmierza w nieodpowiednim kierunku ostrzegają. To jest nasz obowiązek i tego się nas uczy, że mamy po prostu informować o tym, że nie można składać takich propozycji. Jeżeli obywatel mimo wszystko dalej brnie w tym kierunku to, mamy wtedy zdecydowane przesłanki ku temu, żeby wyciągnąć konsekwencje.

http://www.radiopoznan.fm/n/XlssLR
KOMENTARZE 3
Rychu 20.07.2017 godz. 09:25
Jak może być w Polsce inaczej, jeśli 90 % procent jej obywateli lekceważy najważniejszą osobę w państwie czyli ich własnego boga, jego moc sprawczą, a także i Jego prawa.
Od wieków bowiem wśród Papistów wiadomo, że wszelkie usługi (uzdrowieńcze, powodzeniowe czy antywypadkowe) jakie z bożej strony na lud wierzący spływają, nie odbywają się dzięki modłom wprost do Niego, tylko PO ZNAJOMOŚCI, czyli za tzw. POŚREDNICTWEM różnych „świętych”.
Wychodzi z tego, że bóg katolików nie jest w pełni sprawny i nie widzi, co robi Nowak czy Kowalski.
Nie wie też czy ich wynagradzać czy też karać.
Wg. tutejszych wierzeń muszą mu to podpowiadać wcześniej zmarli , a przez innych za "świętych" uznani ludzie.
Jeśli więc sam bóg nie jest w pełni sprawny, to jak może sprawną być władza czy instytucje tej władzy podległe???
Nic dziwmy się zatem, że jeśli w najważniejszych sprawach na tej ziemi (komunikacja między bogiem i jego wyznawcą) lud wyznawczy tak dziwnie postępuje, to i w sprawach bardziej przyziemnych z dobrodziejstw, jakie z różnych POŚREDNICTW (znajomości) wypływają korzystać próbuje.
Julek 19.07.2017 godz. 13:39
Czasami zadzwonię w/z ogłoszeniami na stanowisko
ochroniarza (który ma wykonywać funkcje stróża)
Pierwszym pytaniem jakie pada w telefonie to "Czy
grupe pan ma ?"
Czy brak znajomości jest poważnym błędem w wypełnianiu funkcji stróża nocnego ?
@28cali 19.07.2017 godz. 12:27
Znajomości to mogą być prywatne. Jeżeli to wykracza po za tą strefę to jest to PATOLOGIA.