NA ANTENIE: Z Ogniem do gwiazd
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

"Poznań nie wykorzystuje ogromnego potencjału gospodarczego"

Publikacja: 27.01.2021 g.22:25  Aktualizacja: 27.01.2021 g.22:32
Poznań
To główny wniosek z raportu dotyczącego przedsiębiorczości, opublikowanego przez Instytut Poznański. Gościem Romana Wawrzyniaka był ekspert ds. rozwoju lokalnego, dr Bartłomiej Kołsut.
poznań panorama wieczór  - UMP
Archiwum. / Fot. UMP

Roman Wawrzyniak: Proszę nam powiedzieć na początek może w kilku takich żołnierskich słowach, jakie są wyniki tego raportu, który panowie opracowaliście, przygotowaliście i przedstawiliście?

Dr Bartłomiej Kołsut: Celem tego raportu było przede wszystkim skonfrontowanie Poznania z innymi polskimi dużymi miastami w zakresie przedsiębiorczości, w zakresie rozwoju sektora przedsiębiorstw oraz rynku pracy, ale także ukazania ich wpływu na sytuację ekonomiczną miasta. Mówiąc tak w największym skrócie, jest nie najgorzej. Poznań jest drugim co do potencjału gospodarczego miastem w Polsce, ale powinna nam się chyba zapalać taka żółta lampka, która pokazuje, że po pierwsze tracimy coraz bardziej do Warszawy. Ten dystans do tego miasta się zwiększa i w zasadzie już w wielu kwestiach nie powinniśmy się porównywać do tego miasta, ale z drugiej strony grupa pościgowa miast takich jak Kraków, jak Trójmiasto, jak Wrocław goni nas w bardzo szybkim tempie. Gdybym miał w takim skrócie powiedzieć, to są najważniejsze wnioski zarówno w sektorze przedsiębiorstw, jak i w zagadnieniach związanych z rynkiem pracy.

No właśnie, czy Państwo opracowujący raport, czy znaleźliście odpowiedź, albo czy wczoraj w czasie tej dyskusji padła odpowiedź na pytanie, dlaczego takie miasta jak pan wspomniał Kraków, Wrocław czy Trójmiasto są bardziej dynamiczne od Poznania, rozwijają się szybciej niż Poznań, mają tę większą dynamikę, dlaczego tak się dzieje i z jakiego powodu?

Tych przyczyn jest oczywiście wiele. Rozmawialiśmy o nich podczas debaty z kilkoma wybitymi ekspertami i część z tych powodów jest poza bezpośrednim wpływem władz lokalnych czy nawet władzy centralnej. Wynika to z takich spraw jak położenie, jak dostępność transportowa. Poznań jest położony między dwoma bardzo dużymi miastami, między Warszawą a Berlinem…

…no tak, ale ja, Panie doktorze, przepraszam, że się wtrącę, ale słyszałem kiedyś ten argument jako atut, jako coś, co ma wręcz działać na korzyć naszego miasta to, że jesteśmy na tej linii między Berlinem a Warszawą, a teraz jest widzę tendencja odwrotna.

W pewnym okresie rozwoju, na pewnym etapie rozwoju był to niewątpliwie atut. Dziś jedni twierdzą, że ciągle jest to atut, inni z kolei, że jest to już pewne ograniczenie, bo jeśli Poznań chce, mówiąc kolokwialnie, podskoczyć wyżej, wejść do grona miast metropolitalnych, które cechują się pewnymi specyficznymi funkcjami, no to już musi wejść w konkurencję z tymi dwoma dużymi miastami, a to nie jest łatwe, biorąc pod uwagę ich już dużo większy potencjał, no i lokalizację stosunkowo bliską do miasta. To wynikało z debaty, że ta renta położenia Poznania, z której można było przez wiele lat korzystać, ona się już trochę wyczerpuje i żeby podskoczyć wyżej, żeby osiągnąć wyższy poziom rozwoju, żeby być miastem metropolitalnym, zakorzenionym w sieciach globalnych korporacji trzeba zrobić coś więcej.

No właśnie, ale pytanie co? Czy Panowie też o tym dyskutowaliście? Czy ktoś dał odpowiedź na takie pytanie, czy padły jakieś wnioski z tej dyskusji?

Wniosków było sporo. Pierwszą rzeczą, o której rozmawialiśmy było to, na ile Poznań jest w stanie przyciągać młodych, zdolnych ludzi, młode talenty. Tutaj większość ekspertów zgodziła się, że takie miasta jak Kraków, jak Wrocław, Warszawa z oczywistych względów, mają w tej chwili ofertę dla ludzi młodych bogatszą i ona opiera się z jednej strony na atrakcyjnych miejscach pracy, ale także na takim klimacie miejsca, klimacie miasta, czyli takich miękkich czynnikach. Eksperci uczestniczący w debacie podkreślali, że te miasta są, mówiąc bardzo prostym językiem, bardziej magnetyczne dla młodych ludzi niż Poznań, a żeby wejść na wyższy poziom rozwoju, żeby zaistnieć w działalnościach sektorów bardziej zaawansowanych, innowacyjnych trzeba młodym ludziom, talentom zaoferować trochę więcej. Niestety, dane pokazują, że Poznań traci mieszkańców jako jedyne miasto spośród pięciu największych... Przepraszam, jeszcze Łódź, ale Łódź przeżywa pewne takie specyficzne problemy strukturalne. Z tych miast, które są w bezpośredniej konkurencji z Poznaniem jako jedyne traci mieszkańców, częściowo na rzecz strefy podmiejskiej, ale także nie jest w stanie jako miasto regionalne skompensować tych strat ludnościowych na rzecz strefy podmiejskiej z obszaru regionalnego, co z kolei udaje się i we Wrocławiu i w Krakowie jeszcze ciągle i w Trójmieście.

Przeczytałem gdzieś jeden z wniosków, że autorzy proponowali stworzenie jednej wspólnej spółki, która miałaby dbać o interesy nie tylko samej metropolii Poznań, ale także ościennych gmin jako czegoś większego. Pytanie tylko, czy takiej roli nie spełnia Poznański Związek Metropolitalny czy Stowarzyszenie Metropolia Poznań? Czy to nie byłoby powielanie takiego rozwiązania?

Stowarzyszenie Metropolia Poznań działa, nawet bardzo prężnie, tylko że ono odpowiada w dużym stopniu za realizację inwestycji infrastrukturalnych, za rozdysponowywanie środków unijnych w ramach tzw. Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych, tutaj na przykład Poznańska Kolej Metropolitalna, to jest taki też projekt wspólny samorządów. Natomiast niestety nie widać za dużo wspólnych inicjatyw w zakresie przyciągania przedsiębiorców, w zakresie biznesu. Szczególnie dużych firm, do których często trzeba też wychodzić i Wrocław jest takim przykładem, który powołał już kilkanaście lat temu wspólnie z gminami aglomeracji spółkę, której zadaniem jest przyciąganie inwestorów do całej aglomeracji, dlatego że duże miasta w Polsce już nie mają atrakcyjnych terenów dla inwestorów, te atrakcyjne tereny są zwykle w strefie podmiejskiej. Także ta oferta jest komplementarna, miasta mają usługi, dają dostęp do punków usługowych, natomiast strefa podmiejska ma tereny, więc nie ma tutaj sprzeczności i Wrocław od jakiegoś czasu działa już w tym zakresie wspólnie. W Poznaniu ta współpraca na niwie gospodarczej, na niwie przyciągania nowych inwestorów w całej aglomeracji raczej nie ma wielkich osiągnięć, tak mówiąc najbardziej oględnie.

Czyli jednak coś na wzór tych rozwiązań wrocławskich jak przykład pokazuje mogłoby przynieść jakieś efekty, jakieś owoce?

To jest jakiś przykład, jakaś próba. Nie wiadomo, czy tu musiałaby zaistnieć ta sama forma prawna, czy to ma być spółka, czy to ma być związek komunalny, czy to ma być stowarzyszenie gmin. To już jest rzecz wtórna, natomiast z pewnością należałoby przyjąć bardziej ofensywną strategię wychodzenia na zewnątrz, próby przyciągania inwestycji inwestorów, które gwarantują dobrze płatne miejsca pracy. Poznaniowi nie powinno już zależeć na przyciąganiu inwestorów bazujących na taniej sile roboczej. Ażeby to zrobić, to ta oferta musi być wspólna, jednolita i ofensywna – wychodząca do przodu, a nie przyglądająca się inwestorom z zewnątrz i ich decyzjom i oczywiście odpowiadająca na różne oferty z zewnątrz, a nie raczej taka, która by wspólnie, razem z gminami podmiejskimi była ofertą na zewnątrz jednoznacznie widoczną.

No tak, bo inaczej jesteśmy skazani między tymi dużymi miastami, o których Pan wspominał, czyli Warszawą i Berlinem, na taką miejską wioskowatość nieco.

https://www.radiopoznan.fm/n/1xX9eo
KOMENTARZE 0