NA ANTENIE: PIERWSZA PLANETA OD SŁOŃCA
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

O roli dronów na polu walki

Publikacja: 15.11.2023 g.19:35  Aktualizacja: 16.11.2023 g.06:49 Jacek Butlewski
Kalisz
Jeden człowiek na polu walki jest w stanie zaprogramować nawet do 100 dronów. Mówił o tym w Wielkopolskim Popołudniu Radia Poznań doktorant Uniwersytetu Kaliskiego, były policjant, Piotr Peksa.
drony dron roboty mtp przemysł 4.0 - Leon Bielewicz - Radio Poznań
zdjęcie ilustracyjne / Fot. Leon Bielewicz (Radio Poznań)

W Kaliszu niedawno odbyły się ćwiczenia z udziałem wielu dronów. Zasymulowano atak w czasie ewakuacji.  Jak mówi nasz gość - od lat eksperci przekonują, że coraz większą rolę na polu walki zaczynają odgrywać właśnie drony. Pokazały to konflikty w Ukrainie i na Bliskich Wschodzie. 

Piotr Peksa mówił też o wykorzystaniu przez Hamas paralotni jako narzędzie wojennego. 

Działania Hamasu, które doprowadziły do  takich nieszczęść. To pokazuje możliwości. Paralotnie nie były użyte przypadkowo, one dawały sygnał podobny do samolotów F16, na radarach był podobny sygnał, ale nie było prędkości, więc na radarach interpretowano to jako ptaki. 

Grupy zbrojne chcące zaatakować zawsze mają jakieś nowe rozwiązania - mówi nasz ekspert.

Cała rozmowa z Piotrem Peksą:

Roman Wawrzyniak: Na czym polegał pokaz?

Piotr Peksa: Został zorganizowany w czasie konferencji cyklicznej. W tym roku mieliśmy wielu uczestników. Jednym z tematów były ćwiczenia zgrywające służby i pokaz dronów latających w szyku bojowych, to był element mojej pracy doktoranckiej.

Nie możemy pokazać. Gdyby pan zechciał opisać, jak to wyglądało.

Uczestnikami byli naukowcy i funkcjonariusze służb. W pewnym momencie była ewakuacja, wyprowadzono uczestników konferencji. Na niebie pojawiły się szybko poruszające się bezzałogowe statki, które miały zaatakować grupy ewakuacyjne. Drony się pojawiły w szyku bojowym, zaskoczyły uczestników i prowadziły symulację ataku. Całe loty były wykonywane za pomocą algorytmów latania.

Jaki był cel ćwiczeń?

Jednym z głównych celów było sprawdzenie reakcji służb na takie zdarzenie. Chcieliśmy pokazać nowe zagrożenia, które występują na Ukrainie i w innych miejscach zapalnych. Sprawdzaliśmy też współdziałanie służb, głównym celem było rozpoznanie miejsc po wybuchu i zaprezentowanie nowych rozwiązań, prowadzenie śledztw po wybuchu.

Utrzymujący od lat dużą gotowość bojową Izrael został napadnięty z zaskoczenia, częścią ataku były nie tylko drony, ale też paralotniarze, to pokazuje, jak trudno wszystko przewidzieć, to też wyszło w tych ćwiczeniach, że nie wszystko da się przewidzieć?

Dobry przykład pan podał, te zaplanowane działania Hamasu, które doprowadziły do takich nieszczęść. To pokazuje możliwości. Paralotnie nie były użyte przypadkowo, one dawały sygnał podobny do samolotów F16, na radarach był podobny sygnał, ale nie było prędkości, więc na radarach interpretowano to jako ptaki. Grupy zbrojne chcące zaatakować zawsze mają jakieś nowe rozwiązania. My na te rozwiązania też zwracamy uwagę, wiadomo, że drony od wielu lat są wykorzystywane przez terrorystów na Bliskim Wschodzie. Uznano, że przez drony można przeprowadzać ataki bombowe.

Nawet podobno do 50 kg mogą przenosić ładunku. Drony to dziś narzędzie zbrojne, bez którego trudno sobie wyobrazić pole bitwy?

Od wielu lat mówimy. Wojna w Ukrainie pokazała, że bezzałogowe statki powietrzne są kluczowym elementem. Kwestia ich wykorzystania. W naszych ćwiczeniach obserwowaliśmy pierwszy raz w Polsce roje dronów, skupiska kilkunastu dronów. Jeden człowiek jest w stanie zaprogramować nawet do 100 dronów. Wyobraźmy sobie, jaki to jest obszar bezpieczeństwa do rozpoznania i rażenia.

Drony też mogą służyć do wywiadu, czy w celach ratowniczych. Czy jest to możliwe.

Jak najbardziej. Zautomatyzowanie tych procesów i np. dodanie sztucznej inteligencji powodują dla ludności i korzyści, ale też idą ryzyka. Regulacje prawne muszą być. Na szczęście jest to przez nas od wielu lat dyskutowane. Cieszymy się, że zmiany idą w dobrym kierunki. Z jednej strony ograniczamy te ruchy dla użytkowników, ale dla bezpieczeństwa wszystkich muszą być ograniczenia.

800 km na wschód od Moskwy powstaje fabryka irańskich dronów, które mają zasięg 1000 km i mogą przenosić 50 kg wagi. Co wynika z państwa konferencji? Czy jesteśmy wyedukowani na rzecz bezpieczeństwa, czy też mamy dużo jeszcze do zrobienia?

W mojej ocenie mamy bardzo dużo jeszcze do zrobienia. Bardzo się cieszę, że różne tematy zostają podejmowane i dzisiaj bardzo dużo ciekawych tematów podejmowanych, np. związanych z bezpieczeństwem pożarowym, dla policji, społeczne zagrożenia. Widzimy, że powiązanie praktyki z nauką daje korzyści. Ale musi to być połączone, to się udaje realizować, można dużo wniosków z tego wyciągać. To ciekawe zjawisko.

Jak świat pokazuje, trzeba działać szybko i sprawnie, żeby od teorii dojść do praktyki, gdzie mamy schrony, czy mamy ludzi szkolić powszechnie. Tematów jest mnóstwo. Oby ta wiedza nie była nigdy potrzebna, ale przygotowanym być trzeba.

Tak. W mojej pracy doktorskiej jest element — działanie służb, osób, które podejmują czynności na wypadek zagrożenia, żeby zidentyfikować sprawców (np. przestępców). Żeby wychwycić pewne rzeczy niezauważone przez innych.

 

 

https://www.radiopoznan.fm/n/yS3REP
KOMENTARZE 0