Poznań uchwalił budżet na przyszły rok

Władze stolicy Wielkopolski planują wydać w przyszłym roku blisko 300 milionów złotych mniej na inwestycje. Urzędnicy tłumaczą oszczędności rekordowo wysoką inflacją, drogimi kredytami oraz mniejszymi niż planowano o 600 milionów złotych dochodami z podatku PIT. Poznań dostał z tego tytułu 153 miliony złotych rządowej rekompensaty.

- Naszym największym zadaniem jest zakończenie rozpoczętych inwestycji – mówi prezydent Poznania, Jacek Jaśkowiak.

I doprowadzenie ewentualnie do tego, by w ramach tych, które były zaplanowane zadbać o inwestycje, które będą miały impuls dla sektora prywatnego, które w największym stopniu pomogą w najbliższych latach przyciągać nowych mieszkańców czy też nowych inwestorów.

- mówi Jaśkowiak.

W budżecie znalazło się blisko 180 milionów złotych na dwa etapy realizowanego już Projektu Centrum. To między innymi przebudowa ulic Święty Marcin, Fredry i Gwarnej oraz budowa torowiska na Ratajczaka. 68 milionów złotych zostało przeznaczonych na przebudowę trasy kórnickiej, a 73 miliony złotych na rewitalizację poznańskiego Starego Rynku. Inne duże inwestycje to budowa szkoły na Strzeszynie za 30 milionów złotych czy nowa siedziba Teatru Muzycznego za 19 milionów złotych. Dzięki poprawce klubu Wspólny Poznań, miasto przekaże 9 milionów złotych na podwyżki dla kierowców MPK. Spółka zmaga się ostatnio z brakami kadrowymi.

Podczas prac nad projektem kluby PiS oraz Wspólny Poznań zgłosiły 119 poprawek. Prezydent i posiadająca większość Koalicja Obywatelska zaakceptowała 38 propozycji, w tym tylko dwie przygotowane przez PiS. - Pan prezydent nie chciał z nami rozmawiać – żali się szef klubu PiS, Michał Grześ.

Poprawki zostały odrzucone, dotyczące bezpieczeństwa, jak chociażby rondo Śródka, rondo Starołęka, są poprawki mówiące o budowie Domu Kultury na Piątkowie, pamiętajmy, że tam poza „Dąbrówką” chyba nie ma żadnego innego domu kultury, propozycja budowy centrum zdrowia dla seniorów. To rzeczy, które naszym zdaniem i tak prędzej czy później zostaną zrealizowane dla miasta.

- mówił Grześ.

Do zarzutów odniósł się prezydent Poznania. - Podejmowałem wiele prób, by znaleźć kompromis – przekonuje Jacek Jaśkowiak.

Jeżeli jakiś klub i jacyś radni z zasady głosują przeciw budżetowi, każdemu, a wystarczy spojrzeć na te głosowania z poprzednich lat, radni Prawa i Sprawiedliwości podchodzą do tego bardzo politycznie, nie chcą dyskusji, nie chcą współpracy, chcą pokazać, że głosują przeciw. Oni się sami wykluczają i wykluczają również te osoby, z którymi współpracują, z prac nad budżetem.

- ripostował Jaśkowiak.

Radni Koalicji Obywatelskiej formalnie nie zgłosili żadnych poprawek. Członkowie klubu otwarcie przyznali jednak, że rozmawiali z prezydentem i ich propozycje zostały wpisane do budżetu. To spotkało się z krytyką radnych Wspólnego Poznania oraz Prawa i Sprawiedliwości. Inną sporną kwestią były dochody z PIT. Jak podkreślają urzędnicy, po obniżeniu podatków do budżetu wpłynie 600 milionów złotych mniej niż planowano. Radni PiS odpowiadają, że będzie lepiej, gdy pieniądze te trafią bezpośrednio do kieszeni poznaniaków.

W sumie wydatki Poznania mają w przyszłym roku sięgnąć 5 miliardów 800 milionów złotych. Dochody planowane są na 4 miliardy 600 milionów złotych. Deficyt wyniesie więc 1 mld 100 milionów złotych. Ogólnie zadłużenie miasta ma wynieść pod koniec przyszłego roku 2 miliardy 700 milionów złotych.