NA ANTENIE: Wieczór z Radiem Poznań
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
 

Lech Dymarski: "Poznańska Platforma sama nie wie, czy Jaśkowiak jest ich człowiekiem"

Publikacja: 05.10.2022 g.20:19  Aktualizacja: 05.10.2022 g.20:26 Hubert Jach
Poznań
Mówił tak na naszej antenie opozycjonista, były minister i były członek PO Lech Dymarski. Jacek Jaśkowiak wyzwał ministra Czarnka na pojedynek w ringu, podczas którego, jak mówił, "urwałby mu głowę, bo jest utyty i gruby".
mikrofon radio poznań - Kacper Witt - Radio Poznań
Fot. Kacper Witt (Radio Poznań)

Gość Wielkopolskiego Popołudnia oceniając tę wypowiedź powiedział, że takie zachowanie byłoby kiedyś nie do pomyślenia, a sama sytuacja jest medialną ustawką prezydenta. Lech Dymarki podkreślił, że Platforma Obywatelska ma z Jackiem Jaśkowiakiem problem.

 Radni miejscy z PO użyli słów „arogancja władzy” wobec Jaśkowiaka, wobec własnego człowieka, więc moim zdaniem, sama Platforma Obywatelska nie ma pewności, czy pan Jaśkowiak jest ich człowiekiem, czy nie jest, bo to on decyduje, kiedy jest, a kiedy nie.

Lech Dymarski ocenił też, że kariera Radosław Sikorskiego w dyplomacji się skończyła. Powodem tego ma być jego wpis w mediach społecznościowych, w którym były minister spraw zagranicznych i eurodeputowany PO zasugerował, że za sabotażem na nitkach obu gazociągów Nord Stream stoją Stany Zjednoczone. 

Roman Wawrzyniak: Umawialiśmy się na kilka innych, ważnych tematów, ale nie mogę nie zacząć od pytania najpierw o prezydenta Poznania. Wie Pan, co się z nim dzieje?

Lech Dymarski: Nie wiem. Nie mam z nim kontaktów, także wiem tyle, co z mediów.

Wyjaśnię, dlaczego tak podprowadzam i podpytuję. Ostatnio powiedział, że urwałby głowę ministrowi edukacji, który jest utyty i gruby... Stosował tego typu język. Zapraszał go też na ring bokserski. Czy wypada prezydentowi dużego miasta, wybranemu przez kilkadziesiąt tysięcy obywateli, robić z siebie człowieka podobnego do ulicznego chuligana, który posługuje się tego typu językiem?

Czy wypada, to jest pytanie retoryczne... ale obyczaje się zmieniają. Proszę sobie wyobrazić, że coś takiego dzieje się przed drugą wojną światową, w II Rzeczpospolitej i prezydent jakiegoś miasta wyzywa ministra, że może się z nim spotkać w ringu, to by znaczyło, że ma ze sobą problemy zdrowotne. Takie coś byłoby nie do pomyślenia. Jak Pan pyta, co się dzieje z Panem Jaśkowiakiem, to odpowiem, że nic, bo to jest... ja go obserwuję od początku. To jest pewna stała. Te pokazy... Przecież to nie jest były zawodnik, któremu żal porzucić te funkcję...

Wtedy, to by może było bardziej zrozumiałe i wytłumaczalne w jakiś racjonalny sposób.

Byłoby bardziej zrozumiałe, ale nawet jeśli aktor obejmuje funkcję państwową...

To czasami zostaje mężem stanu, jak na Ukrainie.

Tak, mężem stanu, ale zawiesza swoją działalność i nie występuje już w tym samym czasie w teatrze, bo raczej się tego nie łączy, żeby nie dezorientować społeczeństwa, kim on jest. Trzeba zwrócić uwagę, że to są medialne ustawki.

Nieco wcześniej, w wywiadzie dla Głosu Wielkopolskiego, pan prezydent drwił ze swojego poprzednika, Ryszarda Grobelnego, o którym mówił, że to tragiczna postać, która być może za szybko musiała prowadzić działania, do których nie była przygotowana itd. Czy prezydent robi to świadomie, by odwrócić uwagę od problemów miasta, z którymi sobie ewidentnie nie radzi, czy to jest taki wypadek przy pracy, wynikający z rodzaju osobowości? Czy może przemyślana prowokacja?

Nie rozstrzygnę tego, ale w mojej ocenie są to przemyślane prowokacje, natomiast tu zdumiewający jest ten protekcjonalizm pana Jaśkowiaka wobec poprzednika. Dlaczego niby „tragiczna”? Ryszard Grobelny został wybrany pierwszy raz, drugi i zdaje się, że trzeci, a potem, jak to w demokracji, już wybrany nie został, więc nie ma to nic wspólnego z żadną tragedią. Tutaj się żadna tragedia nie stała. Natomiast jeśli on teraz wobec poprzednika mówi, że Ryszard Grobelny objął funkcję bez przygotowania... to przepraszam, ale pan Jaśkowiak jakie miał przygotowanie? Tak de facto, to oprócz tego ringu, to my o jego umiejętnościach nie wiemy dokładnie. Proszę zwrócić uwagę...

Ale lansuje się na biznesmena.

Ano właśnie. Proszę zwrócić uwagę, że co jakiś czas, dostaje pytanie od mediów, czy wróci do biznesu, albo czy sam rozważa powrót do biznesu. Dobrze, ale odkąd pan Jaśkowiak jest prezydentem Poznania, to ani przedtem, ani do dzisiaj, my o jego doświadczeniu w biznesie nic nie wiemy. Może on by coś na tym ringu pokazał, bo to jest tylko jakieś zaklęcie. Przecież człowiek biznesu, nawet jak był kandydatem Platformy Obywatelskiej, to ta partia go o to nie pytała, ani też nie informowała o jego doświadczeniu. To wszystko nie jest takie do końca poważne, ale tu nie ma nic do śmiechu, bo to jest poważna funkcja. To jest prezydent miasta.

Dlatego też o to pyta, bo wydaje mi się to, używając najdelikatniejszego języka, niestosowne. Pan w polityce trochę był i to na różnych szczeblach, więc ma Pan ogromne doświadczenie. Czy partia pana prezydenta Jacka Jaśkowiaka, Platforma Obywatelska, która z jednej strony ma na sztandarach i szczyci się takimi hasłami, jak „tolerancja”, „szacunek do innych”, a w Poznaniu sam prezydent „miasto otwarte” itd., czy nie powinna jakichś konsekwencji jednak wyciągać wobec takich wybryków?

To już zostawmy tej partii politycznej, bo nie będziemy jej dyktować...

Pytam o Pana opinię.

Moje związki z tą partią, że tak powiem, ewolucyjnie się rozeszły (śmiech), ale z tego, co obserwuję, bo już w tym nie uczestniczę, to w zasadzie nie wiadomo, czy prezydent Jaśkowiak jest z tą Platformą, czy nie jest, bo raz jest, a innym razem nie jest. On tak lawiruje i ta Platforma w Poznaniu też do końca nie jest pewna, czy on jest nasz, czy nie.

Były też konferencje radnych Poznania, którzy sprzeciwiali się woli prezydenta.

Przeczytałem gdzieś w internecie, że radni miejscy z PO użyli słów „arogancja władzy” wobec Jaśkowiaka, wobec własnego człowieka, więc moim zdaniem, sama Platforma Obywatelska nie ma pewności, czy pan Jaśkowiak jest ich człowiekiem, czy nie jest, bo to on decyduje, kiedy jest, a kiedy nie.

A może jest tak, że te słowa, od których zaczynaliśmy, są wytłumaczeniem tego wszystkiego? Mówiąc krótko, prezydent zaczyna przed wyborami grać na siebie, żeby w tym ruchu, który nie wiem nawet, jak się nazywa, bo to już drugie albo trzecie stowarzyszenie samorządowe, coś z tym zrobić?

Krótko mówiąc, sugeruje Pan, że Jaśkowiak nie chce wrócić do biznesu. (śmiech)

(śmiech) Stawiam pytanie, bo nie wiem, czy do biznesu, czy chce zostać w polityce, ale nie koniecznie z PO, bo...

No kariera na ringu, a on dobiega sześćdziesiątki, to już trochę za późno...

Chociaż te zapowiedzi brzmiały buńczucznie dosyć, że ma 59 lat i jest starszy od pana ministra edukacji i może mu jeszcze pokazać, co znaczy jego kondycja.

Zapewne do tego nie dojdzie.

No tak. Pytanie, czy gra na siebie, ale zostawmy to teraz. Chciałem jeszcze Pana zapytać o dawnych kompanów. Radosław Sikorski wskazał, co już jest głośne i wszystkim znane, na Stany Zjednoczone, jako tego, który doprowadził do wybuchów na rosyjskich gazociągach – Nord Streamach. Gdyby nie chodziło o nasze bezpieczeństwo, to moglibyśmy się pośmiać, ale sprawa jest poważna. Czy wymaga interwencji przewodniczącego Tuska? Uważa Pan, że jakoś PO powinna zareagować w tej kwestii?

Po pierwsze, to nie czuję i nie czułem się kompanem Radka Sikorskiego. Poznałem go oczywiście osobiście, ale jest to człowiek jednak młodszy ode mnie, więc kompanami nie byliśmy.

Miałem na myśli przynależność partyjną.

Z tego co wiem z mediów, to Tusk odbył z nim rozmowę, co jest oczywiste, że ją odbył. Komentarze po tym wybryku, bo to jednak trzeba traktować w kategoriach wybryku Radka Sikorskiego, były już wszelkie i na wszystkich poziomach, nawet na forum ONZ, więc co ja mogę dodać. Zacytuję może posła chyba PSL-u, ale to nieistotne, zapytany, czy w tej sytuacji perspektywa Radka Sikorskiego, o której on marzy, że zostanie szefem NATO, istnieje, ten poseł odpowiedział, że jego zdaniem, te karty ma już za sobą. To okrutnie brzmi, ale sobie nie wyobrażam po tym...

Platforma nie musi go wykluczać, bo on się sam wykluczył?

On się wykluczył sam i nie wyobrażam sobie, żeby w jakimś przyszłym rządzie był szefem dyplomacji. To zawsze jest suwerenna decyzja danego kraju, ale jednak jest też dyplomacja dyskretna i to niemożliwe, żeby Amerykanie się zgodzili... powiedzieliby raczej, że bardzo prosimy, ale nie ten pan. No i trudno.

MON poinformowało dzisiaj, że Jerzy Urban nie będzie chowany według wojskowego ceremoniału, a ma zostać pochowany na Powązkach, cmentarzu, którym zarządza prezydent Warszawy. Jak Pan to skomentuje?

Z doniesień wszystko wiadomo. Tam jest grób jego rodziców wykupiony na tym cmentarzu i miasto, jako zarządca, według prawa, nic tu nie …

A sama postać?

Postać? „Posiedzieć”, jak to się kiedyś mówiło. To zależy, kto go wspomina. Ktoś, kto go lubił i mile wspomina tamte czasy przeszłe, to mówi, że to wybitny dziennikarz i w ogóle oszałamiająca inteligencja...

A Pan, co mówi?

Jest takie powiedzenie, że „o zmarłych albo dobrze, albo w ogóle”. Trzeba wreszcie wyjaśnić, że to dotyczy tylko krótkiego okresu między śmiercią, a pogrzebem. Jak moglibyśmy o zmarłych mówić tylko dobrze, to jak byśmy pisali historię?

Bardzo dziękuję za rozmowę.

https://www.radiopoznan.fm/n/8iCKis
KOMENTARZE 1
Ryszard Koprak
konserwa-tysta 06.10.2022 godz. 11:55
Dla narcyza Jaśkowiaka "Poznań to za mało" i zaczął już kampanie wyborczą.Po za tym w jego zwrocie do ministra jest używając terminologi "oświeconych" mowa nienawiści.