Na tablicy znalazły się nazwiska trzech internowanych wtedy pracowników śremskiej Odlewni Żeliwa. Inicjatorem ich upamiętnienia jest miejski samorząd.
Stojąc w miejskim parku, nad głazem z tablicą, Jarosław Lange stwierdził, że 40 lat temu "władza komunistyczna próbowała w Polakach zabić nadzieję na życie w wolnym, demokratycznym i suwerennym kraju, ale na szczęście jej się to nie udało".
Pragnę dzisiaj w imieniu Zarządu Regionu Wielkopolskiej Solidarności złożyć hołd tym, którzy oddali życie za tę wolność, i podziękować tym, którzy byli internowani, którzy byli więzieni, którzy byli bici, represjonowani. Nie mam wątpliwości co do tego, że gdyby nie bohaterstwo tamtych ludzi, ich niezłomność, nie żylibyśmy w polskim, wolnym kraju!
- powiedział w Śremie Jarosław Lange.
Jacek Nowaczyński - jeden z internowanych, upamiętnionych na tablicy, zapytany czy czuje się bohaterem, odpowiedział naszemu reporterowi:
Nie, panie, nie czuję się! No to, co serce podpowiadało i zrobiliśmy to, co nas w domu nauczyli, co wyniosłem z domu
- mówił Jacek Nowaczyński.
Burmistrz Śremu Adam Lewandowski z kolei wyjaśnił, że "nieodzownym było, ażeby w imieniu mieszkańców takie miejsce powstało". Dodał, że to forma podziękowania.
Głaz z tablicą pamiątkową stanął w alei w Parku Miejskim im. Włodzimierza Puchalskiego.