Okazało się, że w nieszczęściu mogli liczyć na pomoc innych.
- Cały nasz dom się spalił, zostaliśmy tylko w dresach i skarpetkach na dworze - relacjonował Radosław Jaworski ojciec czworga dzieci w wieku od 3 do 10 lat. - Kiedy w naszej części domu pojawił się ogień żona Krysia wzięła Felka, ja wziąłem Jasia wbiegliśmy na górę po dziewczynki. Na szczęście z jadalni na górze mieliśmy osobne wyjście schodami na dół. Zostawiłem dzieci na dworze i zdążyłem tylko jeszcze wbiec po klatkę ze świnkami morskimi i w tym momencie ogień buchnął mi na twarz i uciekliśmy. Nie było co ratować - dodaje Jaworski.
Rodzina z dziećmi i matką, która zajmowała drugą część domu, pierwszą noc spędziła w domu sołtysa wsi Wilkowyja. Na drugi dzień gmina zaprosiła ich już do mieszkania zastępczego w Kłecku gdzie teraz mieszkają. Pani Krystyna mówi, że pomoc od ludzi była natychmiastowa. W 24 godziny ludzie zapewnili im całe wyposażenie domu, które spaliło się w pożarze. Dostali także tyle nowych ubrań dla dzieci, że teraz część z nich chcą oddać bardziej potrzebującym.
Ze zbiórki wśród sąsiadów i na mszy w niedzielę w kościele udało się już zebrać kilka tysięcy złotych na odbudowę spalonej części domu. Pomoc finansową zaoferowała także gmina Kłecko. Zbiórka trwa też poprzez media społecznościowe.
Link do zbiórki ---> KLIKNIJ