Z powodu nieprawidłowości w prowadzeniu wysypiska miasto cofnęło pozwolenie na jego działalność. Firma odwołała się do kolegium, które ma rozpatrzyć odwołanie do końca stycznia.
Kontrole wykazały, że na wysypisku w Marantowie jest około 90 tys. ton odpadów, a pozwolenie dopuszczało na składowanie jedynie 12 tys. Do tego pod składowiskiem przebiega gazociąg, a - przypomnijmy - w ubiegłym roku, kilka razy dochodziło tam do pożarów śmieci. Nowe władze zleciły wewnętrzną kontrolę w urzędzie, by dowiedzieć się jak przebiegał proces wydawania pozwolenia.
- Robimy wszystko, aby zabezpieczyć interes miasta, zarówno w zakresie bezpieczeństwa - chodzi o ten gazociąg, który jest pod spodem - jak i pod względem finansowym, bo ktoś będzie musiał pokryć koszty utylizacji odpadów. Niestety jest wiele przykładów, gdzie samorządy zostały z takim obciążeniem, dlatego teraz jest kluczowy moment, żeby tak zabezpieczyć interes miasta, aby nie musiało ono w całości pokrywać kosztów tej utylizacji - mówi wiceprezydent Konina Paweł Adamów.
Postępowanie w sprawie Marantowa prowadzi już policja, prokuratura i ABW. Koszt utylizacji śmieci, który spaść może na miasto to, w najgorszym przypadku, 20 mln zł.