Wystawili oni w sumie 200 faktur gminie i podmiotom z nią związanym. Arkadiusz Cebulski na 2 tysiące, Czesław Tomczyk na 98 tysięcy złotych. Jeden dorabia klucze, drugi jest właścicielem sklepu spożywczego.
Przepisy samorządowe zakazują radnym prowadzenia firmy z wykorzystaniem mienia publicznego. Złamanie zapisu wiąże się z wygaśnięciem mandatu. Rada miała to potwierdzić podczas wtorkowej sesji.
- Nie ma miejsca na zastanawianie się nad kwotą czy warunkami – mówi radny Marcin Ługawiak, który głosował za wygaszeniem mandatów.
Jest zero-jedynkowo. Jeżeli radny naruszył przepis, mandat mu wygasa. Przepis miał niejako przeciwdziałać zwykłym układom pomiędzy organem stanowiącym, czyli radą i radnymi, a burmistrzem, który jest władzą wykonawczą i realizuje budżet.
Zdaniem Marcina Ługawiaka, niezależnie czy doszło do uprzywilejowania radnych przez burmistrza, przepis należy bezwzględnie egzekwować. Chodzi o brak przyzwolenia na kolejne naruszenia.
Rada Miasta Mosiny odrzuciła jednak uchwałę potwierdzającą wygaśnięcie mandatów w obu przypadkach. Decyzję rady może jeszcze uchylić wojewoda wielkopolski. Wówczas obu radnym pozostanie odwołanie do sądu administracyjnego.
W rozmowie z naszym reporterem Arkadiusz Cebulski i Czesław Tomczak tłumaczą, że postępowali zgodnie z wiedzą przekazaną im na szkoleniach przed dołączeniem do rady. Dodają też, że ich firmy prowadzą ogólnodostępną działalność i żaden z nich nie stawał do przetargu. Na dodatek Arkadiusz Cebulski jest jedynym usługodawcą w swojej branży na terenie gminy. Sklep spożywczy Czesława Tomczaka zaopatrywał natomiast szkołę i miejskie urzędy. Radni zapowiadają obronę swoich praw w sądzie.