Wszystko działo się cztery dni temu w czasie urlopu - policjant spędzał czas wolny w Drawieńskim Parku Narodowym. "Będąc w pobliżu rzeki usłyszał hałasy. Mężczyzna dryfował i nie mógł się dostać na brzeg" - mówi komisarz Maciej Święcichowski z wielkopolskiej policji.
Policjant podpłynął do mężczyzny i ostatecznie wyciągnął go na brzeg. Ale w międzyczasie pojawiło się dwóch znajomych tego człowieka, którzy mimo ostrzeżeń również weszli do rzeki, zostali porwani przez nurt. Nasz policjant wyciągnął całą trójkę na zewnątrz - byli pod znacznym wpływem alkoholu, a zamiast zwykłego "dziękuję" zaczęli się jeszcze awanturować.
Mężczyźni poszli w swoją stronę. Jak dodaje Maciej Święcichowski - wszystko mogło się skończyć tragicznie. Policja alarmuje, by po spożyciu alkoholu, nie wchodzić do wody. To nie pierwszy bohaterski wyczyn aspiranta Mikołaja Wegnerowicza. W zeszłym roku, nad morzem - nurkując w basenie wyciągnął 4-letniego chłopca, który już nie oddychał. Uratował mu życie.