Kiedy miał to zrobić był za granicą. Widać to na zdjęciach - mówiła dziś sędzia Renata Żurowska.
- Oskarżony przebywał poza granicami Polski wykonując czynności dla biura detektywistycznego. Co więcej - portret pamięciowy sprawcy przypomina do złudzenia jedną z osób występujących w tym postępowaniu, ale nie jest to oskarżony. Jest to jeden ze świadków. Dlatego w ocenie sądu, nastąpiła albo pomyłka w rozpoznaniu, albo oskarżony z jedynie wiadomych sobie względów, wskazała taką a inną osobę. Być może po prostu chciała kogoś wskazać, by czynności z jej udziałem zostały zakończone - mówiła sędzia.
Karolinę K., która dwa razy skłamała w śledztwie, sąd skazał na 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu. Kobieta zeznała, że przejeżdżając z córką przez most świętego Rocha w Poznaniu widziała, jak jakiś mężczyzna szarpie kobietę, a później przerzuca ją przez barierkę mostu. Okazało się, że taka sytuacja nie miała miejsca. Prokuratura badała wtedy wersję zaginięcia i uprowadzenia Ewy Tylman.
Oskarżonych nie było na ogłoszeniu wyroku. Prokurator, która dla obojga chciała kar bezwzględnego więzienia, zapowiedziała, że po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem wyroku, zdecyduje, czy się będzie odwoływać.