Zintegrowane Centrum Zarządzania Kryzysowego i Oglądu Monitoringu przy ulicy Libelta zastąpiło kilka rozlokowanych w mieście punktów. "Łatwiej wymieniać informacje, a praca operatorów jest wygodniejsza" – tłumaczy wicedyrektor Wydziału Zarządzania Kryzysowego i Bezpieczeństwa, Michał Lemański.
Sprzęt jest w dużej części nowy. Była to duża inwestycja. Kosztowała niemal 2,5 miliona złotych, a więc to jest nie tylko przeznaczenie biurowe, ale również sprzęt teleinformatyczny, sprzęt sieciowy. Dla zobrazowania dodam, że w ramach inwestycji położono 8 kilometrów nowych przewodów
- mówi Michał Lemański.
Do tej pory stanowiska obserwatorów znajdowały się w komisariatach w sześciu dzielnicach Poznania. Każdy pracownik monitoringu ma dostęp do obrazu z 1162 kamer w mieście. W zależności od pory dnia obserwacje prowadzi od 6 do 10 operatorów. W sumie zatrudnionych jest 30 takich osób.
Operatorzy monitoringu łącznie zgłaszają w ciągu roku około 8 tysięcy zdarzeń wymagających interwencji służb. Do poznańskiego systemu mają dostęp też Zarząd Dróg Miejskich czy Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne. Poznań to drugie polskie miasto pod względem liczby kamer. Pierwsza jest Warszawa.