Ratownicy z Poznania oflagowali karetki. Ubrali czarne koszulki z napisem "protest" i okleili karetki.
- Zaczęliśmy oficjalnie o godzinie 16 ogólnopolski protest. Staramy się o podwyższenie naszych płac. Domagamy się także upaństwowienia ratownictwa medycznego. Rząd proponuje od 2021 roku, my chcielibyśmy, to przyspieszyć. Oflagowaliśmy karetki, okleiliśmy nasze zespoły ratownictwa medycznego. Mamy nadzieję, że na tym się skończy i ten protest wystarczy, by osiągnąć to, co chcemy. Nie tylko my w pogotowiu w Poznaniu protestujemy, ale wszyscy ratownicy medyczni, którzy pracują w podmiotach leczniczych, przyłączyli się do akcji. Tu w pogotowiu jest kilkuset ratowników, w całej Polsce około 7 tysięcy - mówią ratownicy z Wielkopolskiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Poznaniu.
Teraz ratownicy, jeżeli nie pracują na dwóch etatach, zarabiają około dwóch tysięcy złotych "na rękę". Mówią, że w przypadku tak odpowiedzialnej pracy, to za mało. Protest ma charakter kroczący. Po oflagowaniu karetek mają być pikiety i demonstracje, a ostatecznie protest głodowy.
Ponad 70 ratowników medycznych z Konina przyłączyło się do ogólnopolskiego protestu. W środę oflagowali siedzibę pogotowia, oznaczyli karetki, a sami założyli czarne koszulki. Ratownicy domagają się podniesienia pensji w sumie o 1600 zł (800 zł w tym i kolejne 800 zł w przyszłym roku). Pracowników Wielkopolskiego Centrum Ratownictwa Medycznego w Koninie wspierają koledzy z dyspozytorni, oddziałów ratunkowych i szpitalnych.
Przedstawiciele komitetu protestacyjnego pojechali do Warszawy na rozmowy. Ostatnie negocjacje z przedstawicielami Ministerstwa Zdrowia zakończyły się fiaskiem.