Na Dworcu Głównym w Poznaniu panował chaos informacyjny. A to wszystko przez głosowe komunikaty, które często się wzajemnie wykluczały. Tłumy ludzi to przede wszystkim studenci i mieszkańcy okolic Poznania, którzy wracali z pracy.
Składy notowały opóźnienia od 400 do nawet 600 minut, a niektóre z nich były odwołane. Pasażerowie mogli za to liczyć na gorące napoje.
Emil Górny
Szczyt dezinformacji. Tablica na peronie 4a. Obecnie! pic.twitter.com/AWLBkLAsLd
— Poznań-Leszno (@Poznan_Leszno) 6 października 2017