O tym, że nie ma broni zorientował się kilka godzin później. Szukali jej nie tylko policjanci, ale także pogranicznicy, bo jeden z samochodów, który przyjechał na stację benzynową miał ukraińskie numery rejestracyjne. Broń udało się odnaleźć po kilku godzinach we Wrocławiu.
- Po sprawdzeniu toalety, gdzie ta broń miała się znajdować, jasne było, że ktoś ją stamtąd zabrał. Zaczęły się wówczas intensywne poszukiwania. Komunikaty były przesyłane do jednostek policji, a także innych służb na terenie całego kraju. Po kilku godzinach broń została odzyskana. Mężczyzna, który ją przy sobie miał, to 54-letni mieszkaniec Sulechowa w powiecie zielonogórskim. Został zatrzymany przez policjantów - mówi Dominik Zieliński z wągrowieckiej policji.
Sprawę wyjaśnia prokuratura. Osoby, które bez zezwolenia posiadają broń lub amunicję, popełniają przestępstwo. Grozi im do 8 lat więzienia.