Własne środki wydała na oprawę setnej rocznicy wybuchu Powstania Wielkopolskiego - między innymi na zakup historycznych mundurów.
- Nawet gdybyśmy dostali grant od miasta w wysokości 10 tysięcy złotych, to i tak by nie wystarczyło. Druga sprawa to Zieleń Miejska, która zabrania nam praktycznie poruszania się po trawnikach na Cytadeli, wjeżdżania samochodami. Straż Miejska egzekwuje polecenia Zieleni Miejskiej i każe nas mandatami za to, że ktoś nam coś przywozi, jakieś wyposażenie. Prowadzenie kolejnej imprezy za te pieniądze, które byśmy nawet dostali od pana prezydenta, 10 tysięcy złotych na tego typu imprezę to jest mało, kiedy musimy zabezpieczyć sobie wszystko. To są duże koszty - mówi Waldemar Jankowiak z Grupy Rekonstrukcji Historycznej Warta.
W tym roku organizatorzy przegrali też ze śpiącymi nietoperzami na Cytadeli, które są pod ochroną. Na inscenizację bitwy co roku przyjeżdżało 300 rekonstruktorów z całej Polski, a widowisko oglądało kilka tysięcy ludzi.
W najbliższą sobotę odbędą się miejskie obchody zakończenia walk o Poznań. Grupa Warta wystawi tylko posterunek, a jej przedstawiciele złożą kwiaty. Rekonstruktorzy wierzą, że inscenizacja wróci za rok, kiedy będziemy obchodzić 75 rocznicę tamtych wydarzeń.
Główne walki wyzwalające Poznań spod okupacji niemieckiej trwały od 24 stycznia do 23 lutego 1945 roku. Ich punktem kulminacyjnym był szturm na Fort Winiary, czyli poznańską Cytadelę.