NA ANTENIE: NAJPIEKNIEJSZA W KLASIE/MAJKA JEZOWSKA (STUDIO GIELDA)
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Kaucje na opakowania po napojach - czy to dobry pomysł?

Publikacja: 20.07.2017 g.11:54  Aktualizacja: 20.07.2017 g.12:21 Wojciech Chmielewski
Poznań
Ministerstwo Środowiska rozważa wprowadzenie kaucji na opakowania po napojach.
butelki na spektakl - Rafał Muniak
/ Fot. Rafał Muniak

Eugeniusz Karpiński, szef Komunalnego Związku Gmin Regionu Leszczyńskiego, który w tej części jest odpowiedzialny nie tylko za odbiór i zagospodarowanie śmieci, ale także ekologiczną edukację. Czy ekonomia ma tu duże znaczenie?To ma być kolejny pomysł na zmniejszenie ilości odpadów, które w najlepszym przypadku trafiają do śmietników. Kaucja dotyczyłaby puszek, szkła i plastików. Póki co wszyscy zainteresowani czekają na szczegóły takiego rozwiązania. Dzisiaj w audycji 12.20 chcemy zapytać, czy to jest dobre rozwiązanie. Jak zorganizować np. skup tych opakowań, czy w końcu jaka powinna być wysokości kaucji, która spowoduje, że nie będziemy wyrzucać szkła, puszek czy plastików do śmieci, czy zaśmiecać środowiska.

Z przeprowadzonej przez nas sondy wynika, że takie rozwiązanie akceptuje wielu Wielkopolan:

- Jesteśmy z tego pokolenia, że mieliśmy butelki szklane, więc wszystko było na wymianę. Dzisiaj są plastiki, więc takie rozwiązanie pomogłoby oszczędzać środowisko.
- Dobry pomysł, ale trzeba to jakoś rozwiązać. Poprawiłoby to stan ochrony środowiska, śmieci nie ze śmietnika.  
- W Niemczech normalnie żądają kaucji w sklepie, nie tak jak u nas. Tam, gdzie się kupuje tam się oddaje. Jest porządek przynajmniej.
- W Europie to jest wszędzie. Mój brat jak mnie odwiedza, a mieszka w Niemczech, to butelki zabiera z powrotem.
- Nie wiem czy to dobry pomysł, bo u nas żadnego przygotowania do tego nie ma i nie wiem co z tego wyjdzie. Fakt faktem będzie mniej śmieci na ulicach, ale wątpię czy to jest dobry pomysł na razie.
- Jestem za. Może dzięki temu ludzie będą mniej śmiecić.

Bardziej sceptycznie do pomysłu ministerstwa środowiska odnoszą się prowadzący sklepy, zwłaszcza te mniejsze:

- To jest zły pomysł. Wystarczy, że jest już kaucja za butelkę. To jest już w pewnym rodzaju duże utrudnienie, dlatego, że czasem musimy odmawiać skupu butelek, dlatego że te butelki osoby bezdomne szukają na śmietnikach i one są bardzo brudne. My takich butelek wiadomo, że nie możemy przyjąć, bo te butelki są dla nas dodatkowym problemem. Sklep nie jest z gumy i się nie rozciągnie żeby zrobić dodatkowe miejsce na segregację. Nikt nie będzie miał na to czasu. Sam pan widzi jak jest malutko miejsca na zapleczu.
 - Jestem na nie. Absolutnie tego nie widzę. My mamy mały sklepik i nie mamy żadnego magazynu. Nie wiem jakby to było. Już jest problem, bo my segregujemy folie, w które są pakowane te wszystkie wody, to już jest tego dużo, a gdzie teraz zmieścimy butelki. Markety mają duże magazyny i hale sprzedażowe, to sobie poradzą.
- To zda egzamin wtedy, kiedy będzie można wrzucić butelki do automatu. Automat nam skupi, a pani w kasie wyda nam pieniądze. Jeśli w sklepach dodatkowo mielibyśmy się zajmować skupem, to raczej nie jest za fajny pomysł. Sam pomysł w sobie nie jest zły tylko trzeba pomyśleć logicznie jak to fajnie zorganizować. Kiedyś były skupy butelek i nikt nie chodził z tym do sklepu i to działało. Myślę, że wtedy też by się dzieci zachęciły do odnoszenia butelek i przez to byłyby bardziej zmotywowane do prowadzenia segregacji. To byłaby dla nich zarazem nauka szacunku dla środowiska. Myślę, że wprowadzenie kaucji nie będzie miało wpływu na sprzedaż. Każdy, kto będzie chciał kupić wodę i tak ją kupi bez względu na to czy będzie kaucja czy nie.

O ocenę takiego rozwiązania zwróciliśmy się do poznaniaka Jerzego Juszczyńskiego z Polskiego Klubu Ekologicznego.

- Generalnie to jest dobry pomysł, dlatego że często widzimy, że ludzie wyrzucają w różne miejsca opakowania plastikowe. Jeśli to nie ma żadnej wartości, to wyrzucają. Pół biedy jeśli wyrzucają to do pojemnika do segregacji, gorzej jeśli wyrzucają na nadbrzeżu Warty czy w innym miejscu. To byłaby zachęta finansowa, żeby jednak tego się nie pozbywać, a oddać do punktu skupu. Jest to z tego punktu widzenia dobry pomysł. Oczywiście można się zastanawiać z punktu widzenia finansowego jak to będzie się bilansowało dla sklepów, które to będą odbierać, czy będzie to im się kalkulowało. Pamiętam, że już kilka lat temu była taka sytuacja, kiedy okazało się, ze zbiórka PETów nie jest opłacalna, bo taniej jest wyprodukować surowiec w zakładzie chemicznym niż go odzyskiwać, bo to trzeba go umyć, transportować, zgniatać etc. Czysty rachunek ekonomiczny wskazuje, że to było nieopłacalne. Oczywiście rachunek ciągniony uwzględnia to, że mamy mniej zanieczyszczone środowisko. Podkreślam, według mnie to jest dobry pomysł.

Jerzy Juszczyński przyznaje, że problemem może być organizacja takiego systemu, jego przygotowanie logistyczne:

- To jest duży problem dla małych sklepów. W dużych supermarketach zawsze znajdzie się na to miejsce. Jedynym rozwiązaniem, jeśli chodzi o puszki, jest maszynka do zgniatania. Te rozwiązanie jest stosowane już od dawna i wtedy objętość tego materiału do zbiórki nie będzie taka duża. Gorzej jest z butelkami, bo te po prostu trzeba składać do odpowiednich koszy, pojemników, żeby one się nie potłukły. Przecież w PRLu mleko było w butelkach kapslowanych naklejką aluminiową i pamiętam, że to dobrze funkcjonowało. Może na początek nie wszystkie sklepy by to przyjęły, łatwiej byłoby z puszkami aluminiowymi, gorzej z  plastikowymi. W małych sklepach trzeba by coś wymyślić, by te puszki zgniatać albo można otworzyć punkty skupu. To wszystko jest otwartą sprawą. Punktów skupu za dużo nie ma, musiałyby powstać. Jest jeden problem – czy w Poznaniu jest to zapewnione, bo spalarnia połknie wszystko.

Eugeniusz Karpiński, szef Komunalnego Związku Gmin Regionu Leszczyńskiego, który w tej części jest odpowiedzialny nie tylko za odbiór i zagospodarowanie śmieci, ale także ekologiczną edukację. Czy ekonomia ma tu duże znaczenie?

- Kaucja mogłaby być w granicach 50 groszy. Może nawet złotówki. Wtedy trzeba by trochę więcej wydać na zakup. Jednak złotówka już robi wrażenie, to jest cała ładna sumka. Może ustalić wysokość kaucji w przedziale 50 groszy – 1 złoty, ale inaczej by to musiało być w stosunku do małych i dużych butelek.

Jerzego Juszczyńskiego zapytaliśmy też o wysokość kaucji, która powstrzymałaby nas przed wyrzucaniem np. nawet do śmieci takich opakowań.

- Jestem gorącym zwolennikiem takiego rozwiązania. Zresztą na wszelkiego rodzaju spotkaniach zawsze podawane są takie przykłady, które mówiły, że edukacja ekologiczna ma zawsze bardzo wielką rolę do spełnienia i ona przynosi efekty, ale powoli. Natomiast do świadomości przeciętnego człowieka nic tak nie przemawia jak ekonomia, czyli to, co nam zostaje w kieszeni. A przykład jest jeden. Selektywna zbiórka dotyczy wielu frakcji, wielu odpadów, które powstają w naszych gospodarstwach domowych. Jednym z takich odpadów są odpady metalowe, tu szczególnie mam na myśli opakowania po napojach, puszki aluminiowe. W tym zakresie jesteśmy prawie mistrzami Europy jeżeli chodzi o odzysk tych odpadów. Dlaczego? Bo kilogram złomu aluminiowego czy złomu żelaznego jest bardzo atrakcyjny cenowo dla osób, które sprzedają. Jeżeli podobny mechanizm zostanie wprowadzony przy opakowaniach plastikowych, szklanych, to jestem przekonany, że z przyczyn ekonomicznych skokowo wzrośnie nam poziom odzysku tych odpadów. 

Eugeniusz Karpiński zwraca też uwagę na kwestie organizacyjne takiego rozwiązania:

- To jest najprostsze rozwiązanie, bo to jest sposób funkcjonowania choćby u naszych sąsiadów za Odrą. Natomiast wydaje mi się, że trzeba się nad tym bardzo zastanowić. Przede wszystkim musi zadziałać ekonomia. Można by wprowadzić jakieś rozwiązania działające na zasadzie skupu tych odpadów metali kolorowych.

http://www.radiopoznan.fm/n/AaMCna
KOMENTARZE 5
cz'ytacz 21.07.2017 godz. 10:32
jnJeśli widnieje tam ten znaczek to oznacza że zostałem
nieco wyprowadzony z ...
cz'ytacz 21.07.2017 godz. 10:21
A tu było o istiejącej koncepcji jaką jest zbieractwo
surowców wtórnych .Od lat zasiedziałym kulturowym
procesie który zdążył już współgrać w miejskich i
osiedlowych społecznościach .
Oraz o drugiej sprawdzonej metodzie przyjmowania
surowców wturnych na zapleczach obiektów handlowych
w tzw osiatkowanych miejscach ,które nie raz były
niefortunnymi miejscami dla przebywania tam przedstawicieli fauny .
poznanianka 20.07.2017 godz. 14:44
Jak to mówią "Bogatego nie stać na półśrodki", "Bogaty oszczędza" - rozwiązania w Niemczech, Skandynawii, Czechach czy innych europejskich państwach świadczą, że wszystko jest "do zrobienia". Tylko Polacy malkontenci narzekają. Automaty, skup w sklepie, cokolwiek - a efekt będzie jeden: nie będzie porozwalanych butelek szklanych czy plastikowych wszędzie, dosłownie.I pewne rozwiązania systemowe, np. odbiór butelek po piwie przez browary. Trochę czasu wprowadzenie zajmie, ale wielu się zastanowi jak będzie miało wyrzucić do kosza butelkę (czyli np. 50 gr.) - raz, drugi, piąty czy dziesiąty.
Ewka 20.07.2017 godz. 12:47
W Kauflandzie można oddać butelki po piwie nie mając paragonu, ale tylko niektóre butelki i po niższej cenie (30 gr).
@28cali 20.07.2017 godz. 12:24
W Niemczech jest to rozwiązane. Wystarczy skopiować system. Co do cen skupu to np. butelka pet 5 gr, po piwie 30-50gr, puszki 5-10 gr. od sztuki i śmieci znikną. Te tłumaczenia sklepikarzy są śmieszne