W Poznaniu wojewoda Michał Zieliński wyliczał, ile zyskała Wielkopolska na unijnych środkach. "O tym czy 770 miliardów złotych trafi do Polski, w tym do naszego województwa, zdecyduje polski parlament" - mówił wojewoda.
Do te pory na przestrzeni lat uchwalenie ustaw dotyczących zasobów własnych odbywało się zawsze niemal jednomyślnie. Kwestie unijnych pieniędzy dla Polski były wyjęte z bieżącego sporu politycznego, miejmy nadzieję, że będzie tak i tym razem. To decyzja strategiczna i priorytetowa, jeśli chodzi o najbliższe decyzje polskiego parlamentu.
Poznańska radna Klaudia Strzelecka z PiS zaapelowała dziś do miejskich radnych Koalicji Obywatelskiej, by porozmawiali z posłami Koalicji Obywatelskiej. "Żeby mogli zagłosować za tymi pieniędzmi, żeby one mogły do Poznania i regionu przyjść" - mówiła radna.
"Ostatecznie oczywiście jestem przekonany, że środki dla Polski zostaną poparte przez wszystkich proeuropejskich polityków" - przekonuje szef poznańskich radnych KO Marek Sternalski.
Skąd się bierze też ten apel? Apel bierze się też stąd, że w ramach Zjednoczonej Prawicy jest znaczna grupa parlamentarzystów, która uniemożliwia przyjęcie tego dokumentu.
W grudniu 2020 roku przywódcy państw Unii Europejskiej porozumieli się w sprawie wieloletniego budżetu Wspólnoty na lata 2021-2027 oraz Funduszu Odbudowy gospodarek państw członkowskich po epidemii COVID-19. Podstawą do sięgnięcia po te środki będzie Krajowy Plan Odbudowy. Plan wydatków musi przygotować każde państwo członkowskie.